Niedziela czas wolny. Część osób w naszym kraju udaje się do kościoła, część na plażę, część na zakupy, co operatywniejsi odwiedzą te wszystkie miejsca. W ostatnią niedzielę, kiedy tak przechadzałem się niespiesznie pomiędzy wyprzedażami w podwarszawskim centrum handlowym, uwagę moją zwróciła marka butów – Buddahood. Nie jest to bynajmniej kryptoreklama firmy sprzedającej to obuwie, bo nie wiem czy dobre ono czy też nie. Jest to przyczynek do dalszej dyskusji.
Albowiem Buddahood oznacza „stan Buddy” czy też „naturę Buddy.” Dla buddystów na całym świecie jest to bardzo istotny element ich religii. Oznacza on jednocześnie wrodzoną naturę każdej istoty, a z drugiej strony najwyższą realizację, jaką można osiągnąć w tej religii, czyli oświecenie. Stąd z jednej strony i powszechność tej nazwy a zarazem jej szczególna pozycja. I ktoś użył tego nazwania do marki butów. Obejrzałem się za siebie i nie zauważyłem mnichów z dzwoneczkami siedzących w milczącym proteście, ani też wietnamskiego buddysty dokonującego samospalenia.
Trochę starsi, przynajmniej trzydziestoletni, pamiętają buty zwane jezuskami. To taki rodzaj sandałów z wiązanymi rzemieniami dookoła nogi. Hierarchowie Kościoła Katolickiego nie grzmieli, żeby nie uwłaczać godności Pana. Rodzina Radia Maryja, a buty są w użyciu dalej, nie zbiera się tłumnie, a moherowe morze nie faluje wydając groźne pomruki.
A teraz zadajmy sobie pytanie, co stałoby się z firmą produkującą klapki „Prorok Mahomet”?
Odpowiedzi można poszukać w wydarzeniach ostatniego tygodnia. W Danii po raz czwarty sąd odrzucił pozew grupy islamskich organizacji przeciwko gazecie Jyllands-Posten w związku z opublikowaniem karykatur Mahometa w roku 2005. W związku z tym duńscy muzułmanie, wspólnie z Holenderskimi muzułmanami niezadowolonymi z realizacji kontrowersyjnego filmu Fitna krytykującego islam, wzywają do bojkotu duńskich i holenderskich produktów. Kampania powstała pod hasłem Posłaniec Allaha łączy nas. Wspólnie z muzułmanami z Jordanii opracowują i dystrybuują plakaty z logami firm "zakazanych." Z takiej czarnej listy można zniknąć pod warunkiem, że publicznie potępi się karykatury w mediach, wesprze grupę w procesie przeciwko autorom karykatur oraz wesprze projekt uniwersalnego prawa zakazującego krytykowania religii.
Tymczasem zakaz krytykowania religii powoli jest wprowadzany tylnymi drzwiami do Rady Praw Człowieka. Ten dość żałosny twór, zabronił ostatnio swoim członkom odnoszenia się w dyskusjach do religii, nawet jeżeli państwa stosujące religijne prawa łamią prawa człowieka. Zakaz ten powstał w wyniku burzliwej dyskusji nad łamaniem praw człowieka poprzez stosowanie islamskiego prawa religijnego, szariatu. Próby poddania problemu dyskusji przez organizację pozarządową International Humanist and Ethical Union, spotkały się z ostrym sprzeciwem przedstawicieli Pakistanu i Egiptu. Po przerwie w obradach, przewodniczący Rady stwierdził, że jeżeli jakikolwiek mówca osądzi religię, prawo religijne czy dokument, przerwę mu i przekażę głos następnemu mówcy. W ten sposób przedstawicielom państw będących członkami Organizacji Konferencji Islamskich udaje się wprowadzać strategię zero tolerancji dla obrażania islamu przyjętą na szczycie OIC w roku 2006.
Europa posiada długą tradycję sprzeciwiania się i występowania przeciwko autorytetom i chociaż próbuje „chodzić w cudzych butach”, nie powinna zapominać, że ma swoje, stare, znoszone, ale wygodne w domu.
Jan Wójcik
Świat XXI wieku postawil przed spoleczeństwami Europy nowe problemy i ale nowe mozliwosci - staramy się znaleźć odpowiedzi na nadchodzące wyzwania i nie unikać trudnych problemów. Blog prowadzą osoby związane z Fundacją Europa 21 i portalem Europa21.pl. Michał Wiśniewski, Grzegorz Lindenberg. A także - Witold Repetowicz, Hubert Kozieł, Bartek Zolkos, Piotr Cybula, Piotr Górka Napisz do nas: redakcja@europa21.pl Polish citizenship and Polish passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka