Upadek ZSRR, kompromitacja rosyjskich komandosów, dożywianych przez NATO na lotnisku w Prisztinie to wciąż za mało dla wielbicieli naszego wielkiego, słowiańsko-mongolskiego sąsiada. Ostatnia "pokojowa" interwencja w Gruzji, którą Rosjanie umotywowali umiłowaniem chrześcijaństwa i wieczną gotowością umierania za swoich bliźnich (historia uczy, że ta rosyjska cecha naznaczona była niewielką niedoskonałością - umierający bohatersko rosyjscy apostołowie miłości strzelali przy okazji do wszystkich bliźnich, którzy akurat nawinęli im sie pod lufy karabinów) umocniła w wielu kręgach znowu wiarę w odrodzenie rosyjskiej potęgi..
Ale Gruzja to nie wszystko... Europejską lewicę, od dawna widzącą Rosję jako antidotum na hegemonię okrutnej Ameryki oraz ich polskich sojuszników, tak spod znaku czerwonego sztandaru jak i Ligi Przyjaciół Rosji zelektryzowała niedawno wiadomość o pojawieniu sie Rosjan w Ameryce Południowej - gdzie pełen dumy witał ich sam Chavez. Jak możemy przeczytać w doniesieniach agencyjnych - planowane są gigantyczne manewry rosyjskiej floty - w ktorych mają wziąć 4 rosyjskie okręty wojenne (!!) w tym duma rosyjskiej floty - krążownik Piotr Wielki i niszczyciel Admirał Czebanienko. Trudno wyłowić z informacyjnego szumu jakie to jeszcze okręty wojenne wezmą udział w tej wyprawie - gdyz dalsze informacje ze sztabu rosyjskiego mówią o okretach wsparcia - tankowcu i holowniku (jak można się domyślać - ten powinien stać sie oczkiem w głowie rosyjskich dowódców - gdyż może się okazać iż powrót całej flotylli bez niego może być bardzo utrudniony...).
Piotr Wielki to poza Admirałem Kuzniecowem duma rosyjskiej floty. Rosja posiada obecnie jedynie 2 okręty tej klasy (Piotra Wielkiego i Admirała Nakhimowa). Pierwotnie okrętów było 4 - ale Admirała Uszakowa nie udało się przywrócić do stanu używalnościi po awarii reaktora atomowego w latach 90 - tych, a Admirał Lazarew tak długo stał w dokach, czekając na niezbedne naprawy, aż w końcu rosyjscy sztabowcy uznali iż środków w najbliższym czasie na remont nie uda się znaleźć i Łazarew trzymany jest obecnie jedynie nominalnie jako okręt rezerwy.
Czabenienko jest w swojej klasie odosobniony całkowicie - z klasy Udaloy II po morzach i oceanach świata pływa tylko on. Co prawda wg planów miał mieć jeszcze co najmniej 2 "kolegów" - ale budowa Admirała Basistyja została anulowana w 1993 a 3 okrętu z tej serii nawet nigdy nie nazwano i budowy nie rozpoczęto.
W gigantycznych manewrach niestety nie weźmie udziału prawdziwa perła floty rosyjskiej - czyli lotniskowiec Admirał Kuźniecow - którego fantastyczne zdolnosci bojowe opierają sie na 17 samolotach i 24 śmigłowcach. Okretu tej klasy rosyjska marynarka nie wysyła byle gdzie bez specjalnej ochrony - wystarczy powiedzieć że jego "szaleńczy" rajd - jak można to cynicznie określic - po morzu śródziemnym w 1996 roku o mało nie zakończył sie katastrofa i utratą okrętu....
Kuźniecow do niedawna nie był zupełnie osamotniony - gdyż rosyjska marynarka posiadala jeszcze podobnego Varyaga. Varyag nie był jednak gotowy do zamorskich podróży od wielu lat, przez jakiś czas nawet figurował na zachodnich stronach internetowych poświęconych nawodnym okrętom świata jako okręt "adandoned" (opuszczony) - co miało swój dodatkowy tragiczno - komiczny aspekt. Na swój ostatni, pożegnalny rejst Varyag wypłynąl w 2001 roku i zawinał do Chin, gdzie przerobiono go na ekskluzywny hotel z kasynem..
Można zachodzić jedynie w głowę, co miał na myśli dziennikarz Izwiestii, który dziś informując o tych niezwykłych rosyjsko - wenezuelskich manewrach napisał przy okazji o rozbudowie syryjskiego portu w Tartusie, który miałby zostac przystosowany do przyjmowania okrętów klasy krążowników i lotniskowców... Lotniskowców jak widać rosyjska flota na razie zbyt dużo nie posiada a kolejnego kasyna z Admirała Kuzniecowa robić jednak nikt nie planuje - a przynajmniej nikt nie myśli aby na jego przyjęcie przebudowywać syryjskie porty.
Bo nie należy chyba sadzić, aby syryjczycy planowali przyjmowanie lotniskowców amerykańskich - które - a chyba nawet Rosjanie to rozumieją - sa calkowicie innych gabarytów niż poczciwy Kuzniecow. Nastrój podniecenia udzielił sie chyba nie tylko Chavezowi i europejskim lewakom - ale nawet samemu prezydentowi Federacji Rosyjskiej który komentując teraz post factum wizytę amerykańskich okrętów w Gruzji retorycznie pytał - jak amerykanie zareagowaliby na rosyjską marynarke dostarczającą pomoc humanitrarną dla Karaibów...
No cóż... Amerykańscy generałowie prawdopodobnie zareagowaliby przerażeniem - poniewaz nie byłoby watpliwości że wspaniała rosyjska marynarka wojenna po prostu do takich misji sie zupełnie nie nadaje - i życie powtórzyłoby slynną scene z filmu "Polowanie na Czerwony Październik" - tzn ambasador Rosji w USA co rusz pojawiałby sie u waszyngtońskich urzędników informując o "zawieruszeniu się" kolejnych jednostek... Trzeba jednak przyznać, że dopóki Rosja ogranicza swoje imperialne niezadowolenie do równie głośnych, jak i niegroźnych krzyków w rodzaju ostatniej wizyty rosyjskich bombowców w Wenezueli (poleciały tam 2 samoloty - tzn 1/8 ogólnego stanu TU-160, lub - jak śmieją się cynicy - 100% ich sprawnej części) - kiedy to przez połowę lotu rosyjskie samoloty musiały eskortować norweskie f-16 i amerykańskie f-15 - możemy spać spokojnie.Realnym zagrożeniem jest wciąż mniej "spektakularny" od karaibskich wojaży rosyjskiej floty projekt gazociągu północnego. A tutaj Rosja ostatnio spotyka się z coraz większymi problemami - m.in amerykanska dyplomacja w sposób bardziej otwarty wspiera opozycję wobec rury w Szwecji i Findalndii - tzn w krajach, które od samego początku należały do najbardziej sceptycznych wobec rosyjskiego projektu. I to są sprawy które warto mieć na uwadze - gdyż wynik bitwy o gazociąg w realny sposób wpłynie na ukształtowanie sie światowych stref wpływów, w tym na nasze w nich miejsce.O Karaiby i Wenezuelę pozwólmy martwić się już Amerykanom... Dadzą sobie radę... Michał Wiśniewski
Świat XXI wieku postawil przed spoleczeństwami Europy nowe problemy i ale nowe mozliwosci - staramy się znaleźć odpowiedzi na nadchodzące wyzwania i nie unikać trudnych problemów. Blog prowadzą osoby związane z Fundacją Europa 21 i portalem Europa21.pl. Michał Wiśniewski, Grzegorz Lindenberg. A także - Witold Repetowicz, Hubert Kozieł, Bartek Zolkos, Piotr Cybula, Piotr Górka Napisz do nas: redakcja@europa21.pl Polish citizenship and Polish passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka