Dosyć sztywną mam szyję
I dlatego wciąż żyję
Że polityka dla mnie to w krysztale pomyje...
Polityka, jak każdy chyba wie, to zajęcie dla dużych-niedorosłych. Niby noszą wąsy i mają dzieci, a zachowują się niekiedy jak wioskowe głupki. Długotrwałe dyskusje na bezsensowne tematy, kłótnie, notoryczna chęć do ingerecji w każdą część prywatnego życia stanowią o kolorach polskiej polityki.
Nie inaczej jest w Poznaniu. Tu też smród, głód i ubóstwo... Wszyscy ze wszystkimi.
PO nadyma swe balony, bo rządzi umysłami mieszczan, PiS popiskuje mając nadzieję, że cokolwiek jest tu w stanie zrobić, a cała rzesza tzw. "niezależnych radnych" to tak naprawdę zgraja uciekinierów z różnych formacji, którzy dzisiaj udają niewiniątka.
Bajzel panie, bajzel ...
Najlepszym przykładem obrazującym politykę jako szczanie to najnowszy spór pomiędzy sekretarzem miasta i prezydentem tego samego miasta. Sekretarz miasta, urzędnik wielu formacji i urzędów, zatrudniony przez prezydenta miasta na swoim blogu (zmilczmy adres ...) oskarżył ... prezydenta o nieudolność w zarządzaniu miastem. Po czym oświadczył, że nie zrezygnuje z pracy, bo nie ma zamiaru uciekać z tonącego okrętu.
Oznacza to ni mniej ni więcej sytuację, w której dostaje się auto do prowadzenia, po czasie się stwierdza, że to nie jest to co się chciało i zaczyna się narzekać na jego wady, jednocześnie ogłaszając, że się go nie odda, no bo w końcu nie chce się robić kłopotów dilerowi.
Nie chce się przyjąć, że to auto nie jest już takie fajne, bo samemu się przypieprzyło tu i tam, zabrudziło w środku i takie tam. Tym bardziej, że pan sekretarz sam za złe zarządzanie miastem (współ)odpowiada kierując urzędem, a więc słuchając prezydenta i dając takie a nie inne ramy pracy jego urzędników. Tak to sobie można wyobrazić.
I co ciekawe, poznaniacy tę osobliwą wymianę zdań przyjęli ze stoickim spokojem ... Wisi im to całkowicie kto i jak zarządza miastem ?
