Redaktorka portalu pardon.pl w artykule http://www.pardon.pl/artykul/7539/kaczynski_wyznacza_date_emerytury posunęła się do takiej interpretacji wypowiedzi Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że przecierałem oczy ze zdumienia. Jeśli to jest wyrażenie autentycznych poglądów Pani Hartman to szczerze jej współczuję. Przedstawiam cytaty z wypowiedzi Prezesa PiS, komentarze dziennikarki i moje.
Wypowiedź Prezesa PiS: „Można na przykład dla podtrzymania zatrudnienia wykorzystywać fundusze socjalne przedsiębiorstw. Ale kluczem jest wykorzystanie środków unijnych, których mamy sporo i mogą być kołem zamachowym gospodarki. Trzeba też odrzucić dogmaty dotyczące wydatków publicznych, bo trzeba mieć pieniądze, by dorzucić do tych europejskich. W dzisiejszej Europie tak się właśnie robi”
Pani Hartman skomentowała tak: „Pierwszy pomysł jest księżycowy - ale mechaniczne przesuwanie funduszy i brutalna ingerencja w przedsiębiorstwa były w końcu dla gospodarki planowo-nakazowej charakterystyczne. Zaś zachęty do zwiększania wydatków publicznych są wypisane na sztandarach każdej socjalistycznej partii na świecie.”
Tymczasem to właśnie obecna forma funduszy socjalnych przedsiębiorstw jest objawem socjalizmu – skąd Pani Hartman wie, że zmiana będzie zwiększała socjalizm? Nie znamy szczegółów tej propozycji, ale zmiana zapewne będzie zwiększała swobodę firm w wydawaniu tych pieniędzy lub w ogóle zniesie ograniczenia. Byłoby to zatem zmniejszenie socjalizmu – ale po co poczekać na konkrety skoro można skrytykować nie lubianego polityka prostackimi sloganami. Druga krytykowana sprawa jest bardziej skomplikowana – oczywiście, że w normalnej gospodarce lepiej byłoby wydawać mniej. Jednak przynależność do zbiurokratyzowanego molocha jakim jest Unia Europejska stawia polityków w trudnym położeniu. Otóż płacimy do kasy UE ogromne pieniądze w postaci składki – jeśli nie wykorzystamy funduszy z pochodzących z UE staniemy się płatnikiem netto i będziemy dopłacać do bogatych Państw. Jest to tym ważniejsze, że za kilka lat tych funduszy nie będziemy mieli do dyspozycji, bo otrzymają je nowo przyjęte kraje UE. Wtedy musielibyśmy zwiększyć podatki, aby wybudować konieczną infrastrukturę, np. drogową lub funkcjonować z infrastrukturą spowalniającą rozwój kraju. Jak widać czasowe zwiększenie wydatków przeznaczonych na wkład własny do pozyskania funduszy z UE jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem nawet dla osoby o poglądach wolnorynkowych (optymalnym rozwiązaniem byłoby wyjście z UE, ale to jest w tej chwili niemożliwe).
Następnie Jarosław Kaczyński powiedział: „Trzeba poprawiać popyt, pilnować, by się gospodarka kręciła, dbać o banki i kontrolować, by nie wyprowadzały pieniędzy za granicę. To oznacza, że musimy mocno trzymać w ręku nadzór finansowy”.
Co nieoceniona Pani Hartman skomentowała: „Słowem, kontrola oraz interwencjonizm państwowy na bardzo szeroką skalę. Niczym w Polsce Ludowej. Niesamowite, jak głęboko w Jarosławie Kaczyńskim ta ideologia siedzi. "Tezy klarysewskie" okazały się wywodzić w prostej linii z prac ekonomicznych towarzysza Lenina, którego Jarosław Kaczyński tak obficie przecież cytował na studiach”.
Tymczasem wyprowadzanie pieniędzy zagranicę nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem, jest sztuczną operacją będącą efektem poleceń z zagranicznych spółek-matek przejętych w Polsce banków. W dodatku w części przypadków jest to niezgodne z polskim prawem, a we wszystkich niekorzystne dla naszej gospodarki – Prezes Kaczyński został skrytykowany za chęć przestrzegania prawa i troskę o możliwość uzyskania na warunkach wolnorynkowych kredytu przez firmy w Polsce. Postawa Pani dziennikarz chyba nie wymaga komentarza.
Na koniec Pani Hartman pisze m.in.: „A Polacy socjalizm - dla niepoznaki nazywany "solidarnością społeczną" - bardzo lubią. (...)i ukryty wróg: kułak, nazywany teraz oligarchą”
Pani redaktor myli się po raz kolejny. Retoryka "Polski solidarnej" nie oznaczała, ani nie oznacza socjalizmu – chodzi o rozpoczęcie zmian od poprawy systemu prawnego, likwidacji zbędnych agencji, reformy ministerstw i całej administracji. Jeśli naprawiono by inne rzeczy to istnienie zasiłków dla samotnych matek, dodatków mieszkaniowych itp. nie przeszkodziłoby zbytnio gospodarce się rozwijać - a po pewnym czasie większość ludzi nie wymagałoby już takiej pomocy. Nagłe obcięcie wszelkich dodatków wywołałoby jednak opłakane skutki dla psychiki wielu ludzi, którzy naprawdę nie mają możliwości (ze względów zdrowotnych lub innych np. konieczności opieki nad małymi dziećmi) podjęcia pracy. Polacy mają przykre doświadczenia – widzieli miliardowe przekręty, rozdymanie administracji. Polska solidarna nie oznacza braku zmian, ale rozpoczęcie zmian od góry – Polacy widząc, że władza naprawdę jest uczciwa i nie trwoni pieniędzy znacznie łatwiej zaakceptowaliby zmiany trudne dla nich.
Porównywanie kułaka i oligarchy to także pomieszanie pojęć w wykonaniu Pani Hartman. Kułacy to byli ludzie bogaci, ale w ogromnej większości uczciwi, represje wobec nich miały przyczyny polityczne. Tymczasem oligarchowie to znacznie mniejsza i bogatsza grupka ludzi, którzy swe majątki zdobyli w sposób podejrzany, niezgodny z prawem. Także sposób postępowania wobec oligarchów i kułaków różni się diametralnie, różnic jest tak wiele, że aż trudno uwierzyć, że Pani Hartman mogło przyjść do głowy takie porównanie.
Filip Stankiewicz
Inne tematy w dziale Polityka