Ale chyba dość nieudolnie, skoro jego wysiłki przynoszą "lewicy" więcej szkod niż pożytku. Jak na razie mamy festiwal wpadek a ostatni skandaliczny wywiad dla Vanity Fair to tylko koronny dowód na to że Kwaśniewski jest produktem zużytym i bezwartościowym. Zresztą w samym SLD widać już wyraźnie że Kwaśniewski budzi tam raczej zakłopotanie i zniecierpliwienie niż poparcie, a wielu liderom bardziej przeszkadza niż pomaga w zdobtwaniu osobistej popularności. Chyba właśnie dlatego reanimuje się Cimoszewicza, który nie tylko może skuteczniej niż Kwaśniewski odbudowywać poparcie społeczne, ale też, a co dla polityków z Rozbrat jest obecnie najważniejsze nie bedzie miał apetytów na zagarnięcie połowy "jedynek' na listach wyborczych dla swoich ludzi, bo ich po prostu nie ma.
Kwaśniewski obecnie przypomina króla, któremu odebrano tron i władzę. Czuje się wielki i wpływowy, a tak naprawdę nie ma nic do gadania. Chciał podskakiwać, pokazuje mu się Cimoszewicza. "Słuchaj Olek, nie podskakuj bo mamy Włodka który nam pomoże lepiej i taniej niż ty" zdaje się mówić Olejniczak ze Szmajdzińskim, ucierając coraz wiekszy apetyt byłego prezydenta. Postkomuniści już nie raz wykazali się polityczną intuicją i mam wrażenie że i tym razem nie będą zawiedzeni. Sporej części ludzi zapewne da się wmówić że Cimoszewicz to nowa jakość w polskim życiu publicznym, czego o Kwaśniewskim z pewnością powiedzieć sie nie da. Byłego prezydenta obciąża zbyt wiele grzeszków, aby mógł on odgrywać poważniejszą rolę.
Cimoszewicz jest politykiem dość specyficznym bo przez lata z powodzeniem udawał SLD-owskiego outsidera, człowieka spoza partyjnych układów i powiązań, szczerego, do szpiku uczciwego. W kampanii będzie można mówić że SLD też jest partią "czystych rąk", a to brzmi zdecydowanie lepiej niż "Laboratorium Frakcjonowania Osocza", o którym z pewnościa mówiono by gdyby to Kwaśniewski nadal grał pierwsze skrzypce.
Ciekawe co myśli teraz sam Kwaśniewski. Myślał że będzie patronem odradzającej się formacji postkomunistycznej a tu nagle takie otrzeźwienie... Jak narazie jedynym zwycięztwem byłego prezydenta jest ostateczne pozbycie się Millera, który prawdopodobnie wystartuje do sejmu z list Samoobrony lub KPEiR. Jednak nawet apologeci prezydenta muszą widzieć iż obecnie jest to poityk bez wizji, bez pomysłów, napędzany trochę siłą bezwładności i blaskiem dawnej potęgi. Nie ma już w nim nic z dawnego, trzeźwo myślącego gracza. Jest tylko rozgoryczony i oderwany od rzeczywistości "były prezydent".
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
