Firmus Piett Firmus Piett
43
BLOG

Wreszcie u upragnionej władzy...

Firmus Piett Firmus Piett Polityka Obserwuj notkę 4

Radość pana Donka po wygranych wyborach była ogromna. 7 milionów głosów czyli rekordowe poparcie, wielkie nadzieje i sporo złożonych obietnic. Jednym słowem "wreszcie władza trafiła w ręce ludzi odpowiednich, prawdomównych, przyzwoitych i fachowych". Jeszcze bardziej widoczna jest radość wyborców i sympatyków PO. W ciągu ostatnich kilku dni wielu moich znajomych umieściło sobie na GG i w stopkach e-maili egzaltowane opisy typu "normalna POlska" czy "z PO będzie cudownie". A co tak naprawdę stało się w ciągu tych kilku powyborczych godzin i czy ta euforia jest uzasadniona?

1. PO wycofuje się z podatku liniowego (złamanie najważniejszej obietnicy), dla mnie przejawem wyjątkowego tupetu partii Tuska i dowodem na zakłamanie oraz brak pomysłów jest jednoczesne przyznanie  przez Zdrojewskiego w radio (po cichu) że realizowany będzie (jak bardzo dobry) projekt PiS z dwoma stawkami podatkowymi. 2 lata totalnej krytyki po których PO przywłaszcza sobie projekt PIS... Żałosne. Ten przykład wystarczyłby zupełnie do zobrazowania gigantycznej obłudy Tuska i jego ludzi, jednak to nie koniec.

2. Rezygnacja z likwidacji KRRiTV. Tu działacze PO zasłaniają się brakiem większości konstytucyjnej a tak naprawdę chcą zawłaszczyć telewizję tak jak wszystkie poprzednie ekipy. Zapewne podzielą się mediami z LiDem i PSLem, tak aby wszystko wróciło do dawnej wieloletniej normy. Na początek priorytetem jest zmiana ustawy która pozwoli jak mówi K. Kutz "to wszystko rozwalić"

3. Zapowiedź zmian w CBA. Usunięcie szefa, podporządkowanie służby Sejmowi. To są prawdziwe kpiny. Wiadomo że instytucja podporządkowana parlamentowi nie będzie nikogo tropić. Powstanie kolejna niepotrzebna i droga atrapa. Wszystko oczywiście z frazesami o walce z korupcją na ustach...

4. Kiedy trwały rozmowy PiS PO, Tusk i Rokita mówili że nie będą się "targować" o stanowiska do momentu wypracowania wspólnego programu. Kaczyńskiego, który prosił jedynie o wskazanie kandydatów do rządu ogłoszono (w prasie, radiu i telewizji) warchołem i handlarzem politycznym... Dziś rozmowy PO PSL rozpoczęto od spraw personalnych i nikt (a zwłaszcza żaden z usłużnych dziennikarzy) nie robi szumu że najpierw dzieli się stołki a potem łagodzi gigantyczne (znacznie większe niż te między PO i PiS) różnice programowe. Wtedy Kaczorowi zarzucano że działa za szybko, dziś wystarczyło 15 minut...

5. Proponowani kluczowi ministrowie: Schetyna, Rzepliński ewentualnie Zoll, Sikorski, Gronicki... Pierwszy z panów bardziej zna się na wewnątrzpartyjnych intrygach i rozgrywkach niż rządzeniu, w końcu to on budował pozycję Donalda Tuska. Zoll jako minister sprawiedliwości to już moim zdaniem coś więcej niż tylko wystawianie tego urzędu na pośmiewisko. Człowiek który całe życie walczył o prawa przestępców ma zapewnić obywatelom bezpieczeństwo? To moim zdaniem jawna demonstracja dla wszelkiej maści krętaczy że mogą czuć się bezpieczni. Sikorski to zapewne przykład wielkiej "moralności" i "lojalności" politycznej, natomiast Gronicki będzie ozdobą tego rządu, jego "bezpartyjnym" kwiatkiem do kożucha.

Wszystko to odbywa się w idyllicznej atmosferze jaką kreują przyjazne Platformie media. Dziennikarze wręcz prześcigają się w wyrażaniu uczuć do Tuska i jego ekipy. Nikt nie zauważa że już w dwa dni po wyborach wycofano się z kluczowych obietnic. Premierowi stawia się absurdalne zarzuty z tego że za późno chce się podać do dymisji, a prezydentowi odmawia się prawa do interpretowania konstytucji. O głowie państwa mówi się jako o przeszkodzie. Smutne to, zwłaszcza że Tusk zapowiadał nowy styl. Jak na razie jest znacznie gorzej niż było, a przez chwilę miałem nadzieję że może jednak coś pozytywnego w tych ludziach jest. Myliłem się.

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka