Sformułowanie w tytule padło z ust publicysty Marka Magierowskiego w wywiadzie udzielonemu w radiu TOK FM. Zaciekawiło mnie bardzo ponieważ jest ono idealnym odzwierciedleniem zachowania PO. Moim zdaniem jest ono jak najbardziej trafne z wielu powodów m.in. tak jak autor słów zauważa: partia Donalda Tuska nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Oczywiście nie można ślepo wierzyć w wyniki wstępnych głosowań ale zauważalny jest pewien trend. Otóż mowa tu o stosunkowo stałym ale pewnym wzroście poparcia dla kandydata Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Jak zauważa publicysta im więcej wypowiedzi i wystąpień ma Bronek „Error” Komorowski tym owe społeczne poparcie gdzieś odpływa. Wspominam tu o wpadce z definicją RBN z Wikipedii czy z prezentacją strony Bronisława Komorowskiego, która jakoś nie chciała zadziałać. Jako że miałem styczność z takimi prezentacjami, reklamą i PR przypomnę tylko, że każdy wie, że takowe eventy prezentuje się w trybie offline. Niektórzy powiedzą pewnie, że jest to przypadek ale moim skromnym zdaniem jest to najzwyczajniej brak kompetencji. Obecnie sondaże pokazują już tylko 5% różnicę tak szumnie zapowiadanego faworyta. Sam Jarosław Kaczyński i jego sztab przedstawia linię zupełnie odmienioną po katastrofie Ś.P. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Postawiono na połączenie Polski i Polaków aby zgodnie z hasłem „Polska jest najważniejsza” prezentować wartości wyższe niż kłótnie i zacietrzewienie.
Niestety życie płata figle i wybory mogą się zakończyć zupełnie inaczej niż przepowiednie Pana Nowaka gdzie wszystko zaczyna działać przeciw Marszałkowi Sejmu. Miedzy innymi spalone „żarty” odbijają się negatywnie na Panu Marszałku zwanym też „Gajowym” czy też „Harcerzem bez charyzmy”. Kolejnym wielkim problemem była i jest sprawa Tragedii Smoleńskiej, gdzie panuje chaos w przekazywaniu informacji, miejmy nadzieję, że wraz z przekazaniem czarnych skrzynek wszystko będzie wyjaśnione. Wszyscy kandydaci są wspierani przez lokalne inicjatywy, tu głównie do kampanii przystąpili „nasi celebryci”. Szanowny Pan Wajda, który grzmiał, że rozpoczęła się wojna domowa i że najgorsze przed nami, Pan Profesor Bartoszewski, który pomylił się chyba z przemówieniami i moim zdaniem poszedł zbyt daleko odnosząc się, nie patrząc na dobre maniery, do osobistej tragedii kandydata na urząd prezydenta Jarosława Kaczyńskiego. Warto też przypomnieć Marka Majewskiego, który mówił o charyzmie i psychopatach w kontekście przeciwnika politycznego komitetu. Pan Bronisław Komorowski siedział i uśmiechał się słysząc słowa tak zacnych gości, zaś Donald Tusk pod koniec wystąpień zorientował się, że chyba pewna granica została przekroczona i skutek będzie odwrotny do zamierzonego. Teraz członkowie komitetu i PO próbują skrzętnie zacierać ślady. Mówią m.in o tym, że lekarz P. Wajdy nie chce go leczyć ze względu na jego poglądy, a wypowiedź Profesora Bartoszewskiego uznają za „dowcip”.
Najciekawsze jednak znów jest to, że przez nieuwagę ów reżyser zdradził, że PO ma przyjaciół w TVN czy tej drugiej telewizji (tu za pewne chodziło o Polsat) czy Gazecie Wyborczej - i jak tu nie zaśmiać się przy rozwinięciu skrótu TVN – Tusk Vision Network .
Najciekawsze jest to, iż partia do niedawna uważana za „pełną miłości” pokazała, jaka jest naprawdę, bo w sytuacji, kiedy traci kontrolę, jej wszelkie wpadki i niedociągnięcia stają się wręcz rażące. Problemy Platformy i osobiste zaangażowanie Donalda Tuska wypadają miernie na tle spokojnego, odmienionego Jarosława Kaczyńskiego. Przeżył on osobistą tragedię, która zapewne pozostawi ślad do końca życia lecz zdecydowanie jest ona początkiem zupełnie nowego podejścia i całkowicie odmienionej polityki Prawa i Sprawiedliwości w kreowaniu Polski. Poczekamy, zobaczymy - co jeszcze przyniesie nam jutrzejszy dzień....
vel. PeRSeusz
