Jak powszechnie wiadomo, jestem wielbicielem marki BMW.Tak zaczął swój felieton zatytułowany„Pani Kani nie wierzę ani ani”, Pan Marcin Kędryna.
O rany! Przeoczyłem coś naprawdę ważnego w życiu - pomyślałem sobie... Po czym skonfundowany zacząłem pospiesznie szukać kim jest Pan Marcin Kędryna i.... nie znalazłem. :(
Nie ja jeden! Cytuję Blogera Provo Catio który zgrabnie ujął to tak:(cytuję)
„Nie mogę "googlując" w sieci znaleźć odpowiedzi na pytanie: kim jest pan Marcin Kędryna? Że jest kimś znaczącym świadczyć o tym może czerwony kolor w jakim wyświetla sie nazwisko pana Marcina pod jego najnowszą notką:http://marcin.kedryna.salon24.pl/560452,pani-kani-nie-wierze-ani-ani, a także przekonanie autora że wiedza o tym że BMW jest ulubiona marką samochodu pana Kędryny jest wiedzą powszechną.”Tyle cytat...
No bo co by nie mówić o Panu Tomaszu Lisie – etatowym pracowniku pionu propagandy prasowej, to wiedza o tym, że jeździ Porshe Panamera, faktycznie jest powszechna. Jego druga żona jeździ Jeepem podobnie jak Żona Pana Ministra Radosława Sikorskiego. Ten ostatni Jeep zresztą się zapalił ale Jeep to nie TOYOTA i każdy raczej o tym wie. No, prawie każdy... Powszechnie też wiadomo że Patrycja Kazadi jeździ czerwonym Peugeotem 306, Kasia Zielińska srebrną Grand Vitarą, Pan Radosław Majdan Mercedesem CLS, Joanna Jabłczyńska jeździ Citroenem C3, Pan Tomasz Kammel ma Porshe Carrera, a Pan Jerzy Urban pomyka grafitowym Jaguarem XJ - takim samym jak Pan Poseł Kalisz.
Słowem; to czym jeżdżą wyżej wymienieni najwybitniejsi Polacy – nasza elita elit, jest wiedzą powszechną. Ale my? Skromne szaraki, dojeżdżające po niemiaszkach ich kilkunastoletnie wypierdziane wraki, których to pozbyli się z ulgą żeby tylko nie płacić za kosztowne złomowanie... No ale skoro teraz jest taki trend to i ja zacznę swój skromny felietonik w tym samym pompatycznym stylu:
Wszyscy wiedzą.... Tak tak, wszyscy wiedzą, że nie rozstaję się ze swoim odbiornikiem Grundig Yacht Boy 80. Znakomite radio AM/FM/SSB/CW Brzmi zachwycająco! Słucham radia kiedy tylko mogę na falach średnich, krótkich, długich i UKF. Ale czasem czegoś tam nie dosłucham i wtedy wchodzę na stronę www. takiej radiostacji. Słucham sobie na przykład Głosu Rosji, a czego nie dosłucham to sobie doczytam. Warto bo to radiopokazuje inny punkt widzenia, łącznie z tym, że można natknąć się na wypowiedzi Pana Jerzego Urbana. Ale do rzeczy.
Na stronie Głosu Rosji znalazłem tak notkę:
Ponad 70 uczestników masowych protestów w Kijowie zwróciło się o pomoc medyczną w dniach 31 grudnia – 8 stycznia – poinformowało dzisiaj biuro prasowe miejskiej administracji. Około połowa pacjentów skarżyła się na obrażenia lub wyziębienie organizmu, u pozostałych zdiagnozowano zaostrzenie się chorób przewlekłych, zatrucie alkoholem, choroby infekcyjne i zaburzenia psychiczne.
Przeanalizujmy to na spokojnie z kalkulatorem w ręku: 70 uczestników.
Połowa z nich potłuczona lub wyziębiona.
Pozostało 35 uczestników którzy mieli:
1-zaostrzenie chorób przewlekłych
2-zatrucie wódą
3-infekcje
4-choroby psychiczne.
Czyli podzielmy 35 na 4 = około 9/10 osób na jedną przypadłość.
Na majdanie było około 50 tys. osób (mówi się że od 17 tys. do 80 tys. ) czyli tych 10 z chorobami psychicznymi było jedynie około 0,02 % To tylko dwie setne procenta!
To ponad sto razy mniej niż jest statystycznie ludzi chorych psychicznie w populacji! Można wręcz powiedzieć, że ludzie na Majdanie to elita zdrowia psychicznego. Co nie przeszkadzało nadać notce tytuł:
„Protestujący w Kijowie cierpią na hipotermię i zaburzenia psychiczne”
Słowem: na majdanie są wyziębione świry (sic!)
Heh... Wszystko się zmienia; tablety, skutery, auta na prąd, styl odżywiania, i tylko pewne metody ciężkiej propagandy politycznej zostają te same od lat..
I niezmiennie znajdują nabywców...
