W okolicach 2010 roku można było zaobserwować wyraźny skok nadwyżki męskich noworodków w liczbie urodzeń. W tym czasie miał miejsce poważny kryzys ekonomiczny, tysiące ludzi w Polsce traciło pracę a koszty kredytów frankowych gwałtownie wzrosły. Czy Polacy w trudnych czasach dokonywali aborcji? Czy mniej obawiano się wychowania chłopców niż dziewczynek?
Mamy obecnie powtórkę z wydarzeń w roku 2008 gdy upadł bank Lehman Brothers pogłębiło to recesję i doprowadziło do poważnego kryzysu ekonomicznego, który był bardzo mocno odczuwalny także w Polsce [1]. Wiele młodych osób w tamtym czasie nabrało kredytów, budowano bardzo dużo domów i mieszkań. Część emigrantów po kilku latach na "zmywaku" w Anglii i Irlandii wracała do Polski i wydawała pieniądze właśnie na nieruchomości. Nakręcała się bańka cenowa w Polsce. Młodzi ludzie masowo także poszli na studia bo wierzyli, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej czeka ich w kraju świetlana przyszłość. Powoli rosła nawet liczba urodzeń, gdyż pokolenie kobiet z wyżu demograficznego wchodziło w przeciętny wiek rodzenia dzieci. Wszystko zaczęło się gwałtownie walić gdy w 2009 roku w Polsce kryzys zagościł już na dobre. Przez wiele następnych lat w Polsce był kryzys szczególnie na rynku pracy gdy słyszeliśmy od pracodawców co najmniej do 2016 roku, że nie ma pieniędzy na podwyżki wynagrodzeń albo o tym, że powinniśmy się cieszyć z pracy za 5 zł/h bo na nasze miejsce czeka 20 osób za bramą. Taka była rzeczywistość w Polsce. Młode kobiety przerywały ciąże i to są fakty. Szczególnie często usuwano płody żeńskie co zauważalne było szczególnie na prowincji. Także w dużych miastach widać, że często dochodziło do aborcji. Być może "przezorni" byli ci młodzi dynamiczni, którzy wyprowadzili się ze wsi do dużych miast i tam zaczęło im się sypać życie po kryzysie gdy już nabrali na granicę własnych możliwości kredyty we franku szwajcarskim.
W 2010 roku rodziło się w Polsce blisko 108 chłopców na 100 dziewczynek. W niektórych województwach wyraźnie ta liczba przekroczyła 110 [2]. W województwie opolskim rodziło się w tym roku aż 120 chłopców na 100 dziewczynek, co odpowiada poziomom znanym z Indii czy Chin. Województwo opolskie graniczy bezpośrednio z Czechami gdzie legalna jest aborcja. Drugim skrajnym przypadkiem jest województwo podlaskie. Tam rodziło się 116 chłopców na 100 dziewczynek. Ciężko powiedzieć co było tutaj powodem, jednak jak wiemy są to jedne z najbardziej zacofanych regionów w Polsce więc być może na Opolszczyźnie i Podlasiu kierowano się podobnymi pobudkami co na terenach wiejskich w krajach trzeciego świata. Chłopiec przecież jako mężczyzna w przyszłości lepiej się zwróci ekonomicznie. Tą samą mentalnością musieli się wykazać mieszkańcy Mazowsza albo przyjezdnych "słoików". Jak wiadomo kurs franka szwajcarskiego po tym kryzysie zaczął gwałtownie rosnąć co doprowadziło do sporych tarapatów tych wszystkich młodych dynamicznych, którzy wyjechali z prowincji na studia do stolicy i robili kariery za średnią krajową w urzędach i korporacjach.
Jaki skutek będzie to miało dla polskiego społeczeństwa? Mężczyźni urodzeni w okolicach 2010 roku będą mieli trudniejszą sytuację na ryku matrymonialnym. W połączeniu ze spadkiem liczby urodzeń, który był wyraźny po 2010 roku kiedy kobiety z roczników 80-95 zamiast rodzić dzieci to raczej emigrowały za granicę, niesie to za sobą fatalne skutki. Pula partnerek dla mężczyzn z tych roczników będzie mniejsza. Szczerze można tylko współczuć chłopcom z Opolszczyzny czy Podlasia, którzy mają teraz po kilkanaście lat. Wielu z nich nie będzie miało szans na dziewczynę już na etapie szkoły średniej. Potem gdy ich rówieśniczki wyjadą na studia lub emigracje to będą mieli całkowicie pozamiatane.
Właśnie mamy do czynienia z upadkiem wielkiego banku SVB [3]. Prawdopodobnie czeka nas ogromny kryzys finansowy gdyż sama wojna na Ukrainie już i tak nadszarpnęła kondycję polskiej gospodarki [4]. Prawdopodobnie może powtórzyć się sytuacja z okolicy 2010 roku gdy Polki jeździły do Czech dokonywać aborcji. Teraz tak samo młodzi ludzie gdy będą masowo tracić pracę a niech jeszcze wzrosną im raty kredytów to wiele kobiet uzna, że jednak nie chce mieć dziecka. Polska powinna jak najszybciej wprowadzić zakaz ujawniania płci wśród noworodków. Poprzedni kryzys pokazał, że niektórzy Polacy nie są na tyle cywilizowani aby nie dokonywać selektywnych aborcji. Być może dla części Polaków informacja o synu była lepsza niż informacja o córce. Trzeba podjąć poważne działania w tym temacie inaczej w niektórych regionach Polski będziemy mieli większą nadwyżkę mężczyzn niż już teraz w Indiach, gdzie państwo podjęło kilka lat temu poważne działania przeciwko takim praktykom [5]. Ironią losu jest to, że polskie feministki które tak zawzięcie walczą o prawo do aborcji mogą doprowadzić do spadku żeńskiej populacji. Jeżeli więc kiedykolwiek dojdzie do legalizacji aborcji w Polsce, powinno to być połączone z zakazem ujawniania płci płodu przez ginekologów.
Źródła:
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Kryzys_finansowy_(2007%E2%80%932009)#P%C4%99kni%C4%99cie_ba%C5%84ki[8]
[2] https://bdl.stat.gov.pl/
[3] https://www.money.pl/gielda/upadek-svb-gieldy-w-panice-czy-to-poczatek-nowego-kryzysu-finansowego-6875984405162816a.html
[4] https://businessinsider.com.pl/gospodarka/polski-pkb-drugi-najwiekszy-spadek-na-swiecie-polska-gospodarka-na-pozycji-outsidera/jpn21yh
[5] https://www.pewresearch.org/religion/2022/08/23/indias-sex-ratio-at-birth-begins-to-normalize/
