Grudeq Grudeq
468
BLOG

Więcej Gejów - Mniej emerytur!

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 7

 

Jak propaganda Rządowa nieustannie nam wtłacza do głowy, najważniejszą sprawą w kwestii wysokości przyszłych emerytur jest wiek, w którym na te emerytury przechodzimy. Im wyższy ten wiek, tym wyższa będzie emerytura. Gdyby to wszystko było takie proste. Oczywiście nie kwestionuję tego, że ilość lat składkowych nie ma żadnego wpływu na wysokość emerytur, ale jest to jeden z wielu czynników mających wpływ na ich wysokość i to wcale nie najważniejszy.
 
Najważniejsza bowiem jest ogólna sytuacja ekonomiczna Państwa, które te emerytury wypłaca i które przez cały okres zbierania składek emerytalnych tymi składkami zarządza. Jeżeli bowiem w skarbcu Państwa, czy poprawniej jak się mówi teraz, na koncie państwa, nie ma żadnych pieniędzy, to my mamy tylko roszczenie co do wypłaty emerytury. Roszczenie jak najbardziej słuszne i sprawiedliwe, które będzie nam przysądzone przed każdym Sądem i Trybunałem Międzynarodowym.. i można tu jeszcze polać wiele pięknych słów. Tylko to będzie zawsze roszczenie, a roszczenie nie zawsze jest równe jego spełnieniu. Państwo w wypadku zwiększenia wieku emerytalnego zyskuje przede wszystkim to, że odkłada o pewien czas wypłacenie tych świadczeń i zyskuje to, że mniejsza ilość osób do tego podwyższonego wieku dotrwa i będzie żądała wypłacenia emerytury.
 
To, że Państwo pobierając składki uroczyści i solennie obiecywało, że one idą na zabezpieczenie emerytalne, na wypłacanie emerytur w przyszłości ma znaczenie tylko o tyle, że ono rodzi po naszej stronie roszczenie. Ale znów tylko roszczenie, a nie wypłatę. Oczywiście każdy może powiedzieć, że Państwo powinno te składki chować na jednym koncie i w jednym skarbcu, tylko ten kij też ma swój koniec w postaci tego, że dzisiaj Państwo wypłacałoby na przykład nam banknoty z Świerczewskim i Waryńskim, które faktycznie przed rokiem 1989, a nawet i ciut dłużej, od nas pobierało. I gdyby Państwo tylko te składki trzymało na koncie, to zapomnijmy też o rewaloryzację o inflację. Więc powinno być całkowicie naturalnym, że Państwo tymi naszymi składkami obracało.
 
I tu dochodzimy do najważniejszego punktu niniejszego wywodu. Bowiem nie w wieku emerytalnym rzecz jest schowana, ale przede wszystkim w jakości Państwa, które obraca tymi pieniędzmi. Jeżeli Państwo umiejętnie je inwestuje to te pieniądza zaczynają pracować na siebie. One nie pracują na siebie z samego leżenia na koncie, one pracują bo ktoś tymi pieniędzmi obraca, inwestuje je. Natomiast jeżeli Państwo te pieniądze nie umiejętnie inwestuje, czy chociażby ma pecha, że zainwestowało je w niewypały ekonomiczne, to nic nie poradzi się na to – pieniądze przepadły. Mam wrażenie, że większość z nas takiego związku nie dostrzega, widząc jedynie prosty związek – Państwo obiecało – Państwo ma dać. Jeżeli miałbym oceniać takie myślenie w kategoriach moralnych, jest to myślenie jak najbardziej słuszne. Jeżeli natomiast w kategoriach prawno – ekonomicznych, to przy całej zasadności, jeżeli Państwo fizycznie tych pieniędzy nie ma, to naiwnością jest sądzenie, że na nasze życzenie te pieniądze się znajdą.  
 
Rząd znów dość słusznie twierdzi, że coraz mniej ludzi pracuje na nasze emerytury. Czyli na to aby na dziś, co przede wszystkim nas powinno interesować, znalazły się pieniądze na koncie Państwa. Oczywiście to, że tak mało ludzi na te emerytury dzisiaj pracuje olbrzymi wpływ ma polityka państwa, które niegdyś polegała na tym, że zamykano wszelkie dochodowe rzeczy w Polsce, tłumacząc że są niedochodowe, i całą siłę ludzką przenoszono w gałęzie w polskim przypadku niedochodowe. Bo o ile jeszcze rozbudowany sektor usług w krajach rozwiniętych ma sens, bo pracują na niego zyski z przeszłych pokoleń jak i inwestycje rozmieszczone w słabszych państwach, tak dla państwa na dorobku usługi są zabójcze. Po prostu nasze państwo w latach 90-tych zachowywało się jak państwa murzyńskie w dawnych wiekach. Gdzie wystarczyło, że handlarze niewolników przypływali ze świecidełkami, jakimiś rozbitymi lustrami, perkalikami etc. i wymieniało to z miejscowymi elitami na niewolników. Przy czym elity tych państewek murzyńskich było następnie święcie przekonane, że zrobiły genialny interes. Skutki tych genialnych interesów widzimy do dzisiaj. No ale to jedna przyczyna.
 
Druga, to ta przyczyna tytułowa. Otóż jednak jest pewien związek między ilością homoseksualistów w społeczeństwie, a wskaźnikiem dzietności. I żadne zarzuty o homofobii, nietolerancji, nie przystosowania do wymogów współczesności nie mogą podważyć logiczności i istnienia tego związku. Wskaźnik dzietności to zaś informacja ile ludzie będzie za jakiś czas pracowało na wypłatę emerytury dla nas. Jeżeli więc nasze społeczeństwo z jednej strony domaga się wypłaty emerytur, a z drugiej strony uważa, że homoseksualizm nie jest wcale a wcale szkodliwy społecznie, to ktoś tutaj sobie podcina gałąź na której sam siedzi. Oczywiście to nie znaczy, że homoseksualizm trzeba tępić metodami hitlerowsko-stalinowskimi, bo jeżeli jest problem to trzeba się z nim zmierzyć, a nie zlikwidować. Jeżeli więc kiedyś był podatek bykowy, od mężczyzn nie posiadających potomstwa, dlaczego nie wprowadzić podatku od gejów, którzy tym bardziej nie chcą mieć potomstwa, przez takie działanie realnie wpływając na to, że nie ma komu pracować na dziś na nasze emerytury? Ale oczywiście najłatwiej zawsze jest powiedzieć, że takich związków nie ma, że dwa lata to wyższa emerytura, a wszystko inne to ksenofobia i homofobia. Zauważcie Państwo, że w dzisiejszych czasach nie walczy się z głupotą ludzką, która była, jest i będzie zawsze, ale z tak wyrafinowanymi przeciwnikami jak homofobia, nacjonalizm, ksenofobia.  
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka