Frekwencja wyborcza w moim rodzinnym Poznaniu wyniosła w minioną niedzielę 65,47 procent. To już lepiej, niż w skali kraju. Ale czy to wysoka frekwencja...
Jednocześnie Poznań stał się jedynym miastem wojewódzkim w Polsce, w którym Bronisław Komorowski zdobył aż 59,43 procent oddanych głosów. Jarosław Kaczyński otrzymał w Poznaniu poparcie... 21,98% wyborców.
Kandydat SLD, Grzegorz Napieralski otrzymał w Poznaniu tylko 11,5%.
* * *
Kaczyński cieszy się za to, zapewne, z wyników, jakie osiągnął na przykład w gminie Godziszów na Lubelszczyźnie. Kandydat PiS zdobył tam ponad 84% głosów. Ale w wiejskiej gminie Godziszów, położonej w powiecie janowskim mieszka trochę ponad 6 100 osób. Uprawnionych do głosowania jest więc jeszcze mniej.
* * *
Mapa powyborcza, ukazująca popularność dwóch głównych kandydatów na fotel prezydenta oddaje, jak już niektórzy zauważyli, podział Polski na dwa wyraźne regiony. Ten, w którym popularniejszy jest Kaczyński, to przede wszystkim teren byłego zaboru rosyjskiego. Preferencje wyborców 92 lata od ustania zaborów wyglądają podobnie, jak na przykład mapa prezentująca naszą infrastrukturę drogową lub kolejową. Ponad 90 lat od zaborów mapa sieci kolejowej i drogowej uświadamia nadal wyraźnie, gdzie funkcjonował zabór rosyjski.
Te dwie Polski, jedna na zachodzie, a druga na wschodzie oddalają się od siebie coraz bardziej.
"Polska Wałęsy i Polska Kwaśniewskiego w 1995 roku, Polska Tuska i Polska Lecha Kaczyńskiego w 2005 roku, Polska Komorowskiego i Polska Jarosława Kaczyńskiego w 2010 roku - oddzielone są od siebie linią przebiegającą wzdłuż granicy zaborów",pisze na swoim blogu europoseł PiS, Janusz Wojciechowski. I słusznie zauważa, że"za Jarosławem Kaczyńskim "opowiada się Polska romantyczna, z patriotyczną tradycją walki o wolność, kolejnych powstań i zrywów", a Bronisława Komorowskiego popiera Polska pozytywistyczna, z patriotyczną tradycją pracy organicznej i u podstaw".
Era romantyzmu i nieudanych, krwawo zakończonych powstań narodowych na całe szczęście dawno minęła. I nic nie wskazuje na to, że powróci. "Patriotyczna tradycja pracy organicznej i u podstaw" jest jak najbardziej nadal aktualna. Nie widać jednak wcale, by w Polsce, na przykład we wschodniej, wiedza ta była znana większości.
* * *
Kandydat SLD, Grzegorz Napieralski, twierdzi wielu, a i on sam także, odniósł w minioną niedzielę... zwycięstwo. Zdobył 13,7% głosów. I nie przeszedł do drugiej tury. Poczucie realizmu, w tym wypadku matematyczno - politycznego opuściło wielu Polaków i nie tylko na wschodzie. I jak tu z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Grzegorz Ziętkiewicz
Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka