Dzisiaj o pogodzie. I o pieniądzach. Wakacje przecież za pasem.
Prognoza, jednego z niemieckich i prywatnych instytutów meteorologicznych przewiduje na najbliższy tydzień dla Wielkopolski i na przykład dla Kujaw słońce, słońce i coraz cieplej. Lato więc w pełni. Podobną prognozę niemieccy meteorolodzy przygotowali również na miniony weekend. W tym samym czasie czytałem na "Onecie", że IMiGW informował Polaków, iż w wyborczą niedzielę będzie padać. I... oczywiście nie padało.
Prognozy IMiGW mają to do siebie, a pisałem już o tym wielokrotnie, że.. są. IMiGW robi prawie codziennie wszystko, by udowodnić, że niewiele potrafi. I zawsze wtedy zastanawiam się, czy to nie jest przypadkiem dokładnie tak, jak na przykład ze spółkami, wyłonionymi chociażby z PKP lub, także, z Narodowym Funduszem Zdrowia lub z ZUS lub... i tak dalej. Firmy, będące spadkobiercami PRL-u, udowadniają każdego dnia na nowo, ile są warte. PRL ma się nadal dobrze.
Ale u nas można sobie w tej kwestii jedynie ponarzekać. "Nie zmienimy przecież tego", brzmi koronny argument wielu moich znajomych, zwłaszcza tych w wieku bardziej, niż... dojrzałym. I tkwi w nim ciche i wieloletnie przyzwolenie. I rezygnacji, wynikającej z tego doświadczenia, także tu masa. Na nieprawdziwą prognozę pogody, na żałosną kolej, na kolejki w przychodniach i do szpitali, na wygórowane składki ubezpieczeniowe. I na coraz bardziej zadłużony w bankach ZUS. I tak dalej...
Niemożność to narodowa i do tego nieracjonalna...
Czy to typowo polska choroba?
* * *
A skoro o pogodzie i o wakacjach, to i o pieniądzach słów kilka wspomnieć należy.
Właśnie rozpoczynając mój dzień, jak zwykle od kawy i przeglądu news-ów w internecie, odkryłem dzisiaj bardzo prozaiczne zestawienie kosztów kampanii wyborczej poszczególnych kandydatów na fotel prezydenta państwa. A wynika z niego, że najmniejszy szacunek do pieniędzy ma (między innymi) szef resortu gospodarki, a jednocześnie wicepremier, Waldemar Pawlak. W PSL mają dużo kasy i mogą ją wyrzucać w błoto. Milionami.
Kampania Pawlaka kosztowała około 3 i pół miliona złotych. A ponieważ Pawlak zdobył w jej wyniku głosy 294 tysięcy 273 osób, więc jeden głos kosztował ponad jedenaście złotych. Droga to zabawa. Wicepremier Pawlak zdobył łącznie... 1.75% głosów. To już Janusz Korwin-Mikke był bardziej efektywny. Oddano na niego 2,48 proc. (416.898 głosów), co kosztowało... ponad 15 razy mniej, bo jedynie 200 tysięcy złotych. Średni "koszt" jednego głosu wyniósł w tym wypadku... "aż" 47 groszy.
Lepsze efekty finansowe ma także Grzegorz Napieralski.
Szczegóły tutaj.
* * *
I proszę nie wierzyć, że da się przewidzieć, jaka pogoda będzie za ponad tydzień. W IMiGW przewiduje się ją w ramach tak zwanej "prognozy długoterminowej" od dziesięcioleci z fusów. A później opowiada już dzisiaj, jaki będzie w tym roku na przykład sierpień. Prawdziwa prognoza, w tym dla Polski, do znalezienia na przykład tutaj. Lub tutaj.
I języków obcych znać także nie trzeba.
Na fałszywe prognozy, podobnie jak na chore ambicje kandydatów na fotel w pałacu szkoda kasy. I czasu. A czas to...
Grzegorz Ziętkiewicz
Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka