Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz
548
BLOG

Specyfika polskiej prowincji

Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz Polityka Obserwuj notkę 3

  Prowincja fajna jest. Zwłaszcza, gdy położona jest z dala od wielkich aglomeracji, pełnych ludzi i tłoku. I gdy zaoferować może coś, czego właśnie nie na prowincji, brak. Atutem Polski jest, jednym z wielu, właśnie... prowincja. Nasze ciągle nieskażone brutalną cywilizacją tereny, pełne wspaniałych lasów, jezior, łąk i cudownych leśnych dróg i polnych ścieżek, są naszym atutem. A są nim wtedy, gdy umiemy je właściwie wykorzystać.

  Wiedzą o tym niezliczeni właściciele powstających ostatnio, jak przysłowiowe grzyby po deszczu, gospodarstw agroturystycznych, rozsianych po całym kraju. Nasi rolnicy to już wiedzą. Prowincja, wyposażona w to cywilizacyjne coś, a położona w głuszy, ciszy i otoczona rajem nieskażonej durną cywilizacją przyrody, to bajka. Dla miastowych, bo mogą odetchnąć, dla miejscowych, bo mogą, i to czasem dobrze, zarobić.

  Prowincja wiejska zarabia więc doskonale na tym, że... jest właśnie prowincją. Pod warunkiem, że tak do końca prowincją już nie jest.

* * *

  Dzisiaj będzie więc o wsi, pomyśli ktoś i nie do końca przyznam mu rację.

Dzisiaj będzie bowiem (czyżby znowu) o... prowincji.

  Naszej ukochanej prowincji, prowincji informacyjnej, wynikającej z niewiedzy, a co za tym idzie i z indolencji, tejże niewiedzy zawsze wiernie i w parze towarzyszącej.

* * *

  A teraz do rzeczy.

  Berlin leży od granicy Polski w odległości... tylko 80 kilometrów. O tym w swej większości prowincja Polska w takim na przykład (czyżby jednak) prowincjonalnym mieście, jakim jest w swej większości na przykład Poznań, nikt prawie nie wie. Gdyby prowincja to wiedziała, nie byłaby przecież prowincją.

  Berlin, to między innymi to jedyne miasto na świecie, które co jakiś czas, a w tym wypadku co roku, jest miejscem największych na świecie targów. A mowa o międzynarodowych targach rolniczych, hodowców i producentów żywności, znanych na świecie pod angielską nazwą "Green Week", albo i pod niemiecką "Grüne Woche".

  Zawsze w styczniu i co roku od lat (bo już od roku... 1926) berlińskie tereny targowe pod słynną wieżą radiową (Funkturm), jednym ze znaków rozpoznawczych miasta, stają się adresem dla tysięcy wystawców z całego świata. I dla setek tysięcy zwiedzających biznesmenów także z całego świata. Co roku organizatorzy imprezy proszą inny kraj o to, by stał się głównym tematem tej międzynarodowej gali. W tym roku krajem tym na tych odbywających się już po raz 76-ty targach jest... Polska.

Polska schmeckt

  Ale, jak to na prowincji, próżno tu szukać na ten temat jakichkolwiek informacji. I co z tego, że polskie Ministerstwo Rolnictwa zamieszcza na swych stronach internetowych szczegółowe informacje dla polskich mediów, skoro te właśnie media nie są tematyką związaną z Polską na świecie zupełnie zainteresowane. A to właśnie, czytamy tam: "Polska pełni w tym roku prestiżową rolę Kraju Partnerskiego".

  Największy polski portal internetowy, Onet.pl woli promować na swych stronach (w tym i na głównej) dzień po dniu informacje (może raczej rewelacje) autorstwa... jednej z wdów smoleńskich. To jest przecież temat. Prowincja to kupi. Im większa bzdura, tym dla Onet.pl lepiej. Kto "produkuje takie "tematy"? Onet sam, wysyłając wdowie reportera.

  I co z tego, że już 21 stycznia br. Polska Agencja Prasowa (PAP) informowała w swoim serwisie, iż właśnie w tym roku Polska jest współorganizatorem największych na świecie targów rolnictwa i producentów żywności. I co z tego, że piszą na ten temat specjalistyczne serwisy informacyjne, takie jak na przykład bankier pl. lub portalspozywczy.pl.

  Dziękować należy "Gazecie Wyborczej", iż jest jednym z niewielu polskich tytułów prasowych, którego temat "Polska za granicą" jeszcze w ogóle interesuje.

  Wyszukiwarka google.pl pod hasłem "zielony tydzień 2011" nie znajduje ani jednego odnośnika do któregokolwiek z polskich, masowych portali internetowych. Serwis "wyborcza.pl" jest i tu jedynym wyjątkiem. Rolnictwo, żywność, produkcja, hodowla, to przecież... prowincja.

  "Polen schmeckt", głosi hasło tegorocznego "Zielonego Tygodnia" w Berlinie. "Polska smakuje".

U nas, jak komu.

Grzegorz Ziętkiewicz Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka