MarcinB MarcinB
551
BLOG

Prorok Bronisław nie pozwoli

MarcinB MarcinB Polityka Obserwuj notkę 3

 

Niektórzy wścibscy dziennikarze jeszcze się nie nauczyli, że o pewne osoby nie wypada pytać Pana Prezydenta. Wiadomo, chodziło o osobę Jarosława Kaczyńskiego i ewentualnej możliwości stworzenia przezeń gabinetu, gdyby PiS wygrał wybory parlamentarne. Pan prezydent był zmuszony zabrać głos w sprawie swojej suwerennej prezydentury – jakże odmiennej od tej, którą prowadził poprzedni „władca żyrandoli”. Prezydent Bronisław Komorowski w wywiadzie dla Newsweeka stwierdził, co następuje: "Mam suwerenne prawo wybrać kandydata na premiera. Lider zwycięskiej partii ma największe szanse, ale nie ma gwarancji" i dalej: "Mam nadzieję, że po jesiennych wyborach będę mógł powierzyć misję tworzenia rządu zwolennikom modernizacji, ale i zdrowego rozsądku". Komorowski naciskany nie chciał jednak wyrazić się bardziej jednoznacznie. Bardzo możliwe, że już zaczął pobierać "Lekcje Stylu" u byłej "pierwszej damy".

 Jak widać prezydent usiłuje brać przykład z metod rządzenia premiera Putina, który "namaścił" prezydenta Miedwiediewa na rosyjski stolec. Abstrahuje od tego, że ta wypowiedź tym bardziej uprawdopodabnia sugestie Jarosława Kaczyńskiego o rosyjskim kondominium. Niewyrobieni politycznie publicyści po raz wtóry wypunktują Bronisława Komorowskiego, czym narobią kłopotu specjalistom od wizerunku. Wiadomym jest przecie, że myśleć sobie można, ale żeby zaraz o tym mówić? Nie po to tworzy się fikcyjny obrazek "rubasznego prezydenta sarmaty" ustami europosłanki Senyszyn - czyżby prezydent zyskał nową rzeczniczkę? - żeby to teraz psuć. Zapewne nie raz będziemy się jeszcze cieszyć, że mamy taką "głowę państwa", która wie co mówi, a do tego jej poczucie humoru jest znane i cenione w świecie, ale nie o tym.

Znacznie moim zdaniem ciekawsze są "prorocze zdolności" naszego prezydenta. Może nie wszyscy pamiętają wywiad w Radia RMF FM, w którym wtenczas li tylko marszałek sejmu Bronisław Komorowski wyraził się nieznacząco: "Przyjdą wybory, albo prezydent gdzieś będzie leciał i to się wszystko zmieni". Nieżyjący śp. prezydent Lech Kaczyński nie wziął sobie tych słów marszałka do serca i poleciał, i się wszystko faktycznie zmieniło. Dziś jesteśmy mądrzejsi o te prawie jedenaście miesięcy, co nakazuje mimowolnie bardzo uważnie skupiać się nad tym, co prezydent ma nam do przekazania. Każde z pozoru błache – jak widać na przykładzie – zdanie może być wiekopomne w dziejach naszej państwowości na długie lata, a może i wieki? Szczególnie opozycja powinna się pilnie wsłuchiwać w słowa pana prezydenta Komorowskiego z uwagą i rozwagą.

 

 


 

MarcinB
O mnie MarcinB

Zawodowy student, harcownik o hedonistycznym, wesołym usposobieniu. Ceniący sobie Polskie Logos i Ethos w trzech słowach sie zamykające: Bóg * Honor * Ojczyzna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka