Hazgrun Hazgrun
330
BLOG

Tragedia smoleńska

Hazgrun Hazgrun Polityka Obserwuj notkę 4

Dzisiaj zrobimy krótkie odejście od tematów historycznych, by zająć się - jak się wydaje - sprawą bieżącą.
„Tragedia smoleńska” pozostaje w świadomości wielu Polaków jako pewnego rodzaju świętość, dotyczy ona bowiem Rzeczypospolitej i przywództwa narodu.
Omawia się ze wszystkich stron to wydarzenie, nie dotykając istoty problemu, zaciemniając i rozdrabniając obraz, przywołując rzeczy drugoplanowe, wręcz nie istotne.
Powoduje to odrzucenie całego tematu przez dużą część społeczeństwa, nawet do stopnia obrzydzenia, wstrętu i niechęci.
Jeżeli poczytni, patriotyczni posłowie, dziennikarze lub publicyści stawiają w centrum dyskurs nad kokpitem,  trotylem, liczbą wybuchów lub brzozą, to we mnie rodzi się głęboka niezgoda i sprzeciw na takie traktowanie śmierci Prezydenta i osób, którzy sprawowali lub próbowali przynajmniej sprawować największą odpowiedzialność za III Rzeczpospolitą.
Przyjrzyjmy się zatem krótko, katastrofie samolotu z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, ś.p. Lechem Kaczyńskim na pokładzie.

1.
Nie ma czegoś takiego, że wszystkie samoloty spokojnie latają - nawet te trzeciorzędne i wątpliwej jakości - a nagle spada samolot z prezydentem i najbardziej strategicznymi osobami państwa na pokładzie.
Nadto całe zdarzenie ma miejsce na terytorium największego historycznego, a obecnie potencjalnego wroga tego państwa, w tym wypadku Rosji.
Nie ma takiego "wypadku".
Nikt o zdrowych zmysłach, ot tak sobie nie przyjmie i nie ma prawa przyjąć tego do wiadomości.
Nie zrobią też tego żadne szanujące się profesjonalne organy państwa, urzędy, czy uczelnie.
Żadne służby specjalne (czytaj: najbardziej „trzeźwe” organy państwa chodzące „po ziemi”, poruszające się w twardych w realiach) nie przyjmą do wiadomości (i to w dodatku chwilę po zdarzeniu), ot tak sobie, że ich kluczowe ogniwo, najważniejszy podmiot, najważniejsza siła, kluczowy agent zginął nieszczęśliwie w wypadku na terytorium wroga dopóki - nie tylko tego gruntownie nie sprawdzą-  ale dopóki nie nabiorą 100% przekonania, że taki „cud” miał miejsce (dowód nie może być orzeczony; dowód musi być przekonujący).
Nikt odpowiedzialny nie ma prawa trzeźwo przyjąć takiej narracji zdarzeń.
Zaistnienie takiego zdarzenia oznacza wypadek wszechczasów.
Zajście takiego "wypadku wszechczasów" jest oczywiście możliwe, ale trzeba będzie go bezspornie dowieść.

„Żadne państwo zachodnie nie przeszłoby nad podobną tragedią do porządku dziennego.”
[prof. Zdzisław Krasnodębski]

„Na pytanie o smoleńską katastrofę pytanie stawiam odwrotnie – czy to mógł nie być zamach ?
To przecież typowa bolszewicka robota.”

[Janusz Rewiński, aktor]

„Nie ma najmniejszych podstaw, by uważać, że śmierć Feliksa Dzierżyńskiego nastąpiła z przyczyn nienaturalnych.
Jednakże śmierć Dzierżyńskiego, właśnie w 1926r była bardzo na rękę Józefowi Stalinowi.”

[Bogusław Wołoszański]

Dlaczego zatem spór społeczny i idace za nim wysiłki, toczy się wokół rzeczy oczywistych ?

Przyczyna jest bardzo prosta:
Atak na kuriera dyplomatycznego = atak na ambasadora.
Atak na ambasadę, samolot, osobę dyplomaty = atak na państwo.
Zaatakowanie ambasady, samolotu jest równoznaczne z zaatakowaniem państwa.
Atak na prezydenta, na samolot prezydencki jest najwyższą formą zaatakowania państwa, czyli wypowiedzenia wojny.

TAKIEJ  GRY  POLACY  NIE  PODEJMĄ.

Jeden z wybitnych polskich historyków przedstawia to w sposób następujący:

„Jeśli domagamy się wraku prezydenckiego samolotu, jeśli domagamy się rzetelnego śledztwa, to oznacza, że chcemy wojny.”

Problem polega na tym, że dla ludzi poważnych wojnę już mamy – jak wykazano powyżej - i nasze chcenie nie ma nic do rzeczy.
Po ataku na World Trade Center  prezydent USA wiedział, co w oczach społeczeństwa się wydarzyło.
Był to atak na USA.
Tj. ABC ludzi poważnych, a „śledztwa i odzyskiwanie wraku”  są dziecinadą.

Dzisiaj Polacy wobec otaczającej ich rzeczywostości - nie wiedzą i nie chcą wiedzieć - wprost nie przyjmują faktów do wiadomości, a tym bardziej ich wymowy, po czym wypowiadają swoje kosmiczne opinie, a co gorsza podejmują decyzje wyborcze(!).
Zaprzecza się nawet oczywistościom człowieczeństwa, prawom rządzącym w biologii, w fizyce i w zdrowym rozsądku.
By było łatwiej, kładzie się zasłonę na fakty historyczne i obecne, nie mówiąc o wnioskach zeń płynących.
Będąc w niewiedzy spokojniej się żyje, udając i wierząc, w co się chce.
Rzeczywistość spędza sen z powiek, a to oznacza niepotrzebne problemy.
Problem zaborów, okupacji, niewoli czasu PRL, utraty przez Polskę niepodległości nie wynikał z położenia geograficznego, z wrogości i natury otaczających nas "imperiów" - przynajmniej nie tylko i nie w stopniu najważniejszym.
Problemy te wynikały z mentalności Polaków.
Rosja doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Decyzja o eliminacji kogoś takiego jak śp. prezydent Lech Kaczyński mogła zapaść gdziekolwiek bez najmniejszego trudu.
Polacy - tradycyjnie - zamiast stanąć na gruncie oczywistości mogą, co najwyżej nieudolnie coś „wyjaśniać”, powoływać "komisje" - oczywiście zagraniczne - a później skamleć o sprawiedliwość.
 

2.
Nikt nie będzie twierdził, że wylot samolotu śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i najwyższych dowódców wojskowych III Rzeczypospolitej do Katynia był krokiem samobójczym.
Wyłania się zatem, przerażający obraz całego sztabu ludzi piastujących najwyższe strategiczne i wojskowe urzędy w państwie, nie mających minimum wiedzy, nad niczym nie panujących, niczego nie kontrolujących, nie mających nawet trzeźwego respektu przed czyhającymi zagrożeniami.
Krok ten nabiera wyrazu elementarnego braku poczucia odpowiedzialności, najpierw za naród, potem za państwo, a na końcu za siebie samych.
Ludzie oczekują od wybranego przez siebie przywódcy oraz najwyższych dowódców, by ich nie tylko godnie reprezentowali, wykazywali się kulturą i szlachetnością, ale by ich bronili, bronili Rzeczypospolitej.
Osoby te, zamiast przywrócić siłę państwa, jego godność, wiarę w państwo, w najwyższy urząd w państwie, w bezpieczeństwo Rzeczypospolitej demaskują, że wszystko jest puste, w istotnej i strategicznej substancji państwa nic nie ma, król jest nagi, a dwór groteskowy.
Wystawia to na upokorzenie cały naród, niszcząc przy tym całą wiarę w Rzeczpospolitą.
Naród odnosi powszechne wrażenie, że śp. Lech Kaczyński i sztab wojskowy stali się pasażerami podstawionej wycieczki.
Osoby, których pierwszą misją nie było - emanować naiwnością, szlachetnością, kulturą, wartościami, ale była pomyślność, godność Rzeczypospolitej jako państwa, bezpieczeństwo jej granic, terytoriów, obrona niepodległości, dbałość o siłę zbrojną, gospodarczą, naukową, a co za tym idzie status światowy i miejsce na mapach – dokonują aktu niespotykanej nonszalancji politycznej, zbrodniczej nieodpowiedzialności, która wpisuje się tradycyjnie w dzieje Polski.
Stanowiący najwyższy trzon państwa i, skąd inąd szlachetni ludzie patriotycznie giną - nie na polu walki, nie w ruinach Warszawy - ale we własnym dyliżansie - TU 154M.
Ponadto:
Opisywane zachowanie w/w prezydenta i dowódców miało miejsce w czasie pokoju.
Strach pomyśleć o konsekwencjach takiego zachowania w czasie wojny.
Zdemaskowane zostaje na oczach świata, istnienie innych sił mających realne i fundamentalne możliwości i wpływ na przebieg spraw w Polsce, dla których głowa państwa, siły militarne, a co przerażające: nawet cały naród nie mają żadnego znaczenia, nie stanowią żadnej przeszkody.
Otwarte zostają bramy przyzwolenia do postępowania z Polską jak się chce.
 
„Jeśli ruskie mogli nam zrobić coś takiego, tzn., że mogą z nami zrobić wszystko.”
[Rafał A. Ziemkiewicz].

Nie może być tak, że idziemy w życie nie przygotowani, podejmujemy skąd inąd słuszny zryw, upragnioną i zasadną budowę, pełną odwagi, a na końcu ukoronowaną nie tyle sromotną klęską natury politycznej, ale totalnym upokorzeniem lub pogromem narodu.
Nie może być tak, iż wspinając się po drabinie na szczyty współczesnego świata: do geopolityki, do polityki znaczenia w regionie, robi się to w taki sposób, że w finale wszyscy spadają z tej drabiny ponosząc śmierć na miejscu.
Nie może być tak, że przystępując do budowy domu, który ma dać schronienie, osłonić, obronić i zabezpieczyć buduje się go w taki sposób, iż zawala się on grzebiąc, pełnych nadziei domowników.
Byłoby to klasyczne i zbrodnicze łamanie kręgosłupa narodowego.
Staliśmy się przyczynkiem do utraty nadziei dla słabszych państw ościennych nie będących imperiami.
Staliśmy się narodowym zgorszeniem dla nich.

3.
Trochę refleksji:

- w "tragedii smoleńskiej" obok Prezydenta Rzeczypospolitej zginęli:
 
- szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego(!),
- szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego(!),
- dowódca Wojsk Lądowych RP,
- dowódca Sił Powietrznych RP,
- dowódca Marynarki Wojennej RP,
- dowódca Wojsk Specjalnych RP(!),
- dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych RP.
 
Minimum logiki i wiedzy pozwala przypuszczać, iż nie są to kaprale podwórkowi, ale osoby posiadające określoną i bezcenną wiedzę, przemyślaną i zorganizowaną władzę, której poziom i niezawodność jej sprawowania jest posunięty, aż do sytuacji wojny.
Społeczeństwo ma prawo być przekonane, że kontrolują oni na płaszczyźnie strategicznej wszystko, co się w Polsce dzieje.
Mają też ogląd i możliwie największe wpływy na świecie, w sprawach dotyczących Polski, w ich dyspozycji są sztaby ludzi, centra i ośrodki zbierania i przetwarzania informacji, siły reagowania i zabezpieczania, itd.
Na domiar wszystkiego, oczywistym wydaje się, że są to osoby rzetelnie zabezpieczone pod względem bezpieczeństwa osobistego.

OKAZUJE  SIĘ, ŻE NIE !

Omawiany samolot był polskim „Air Force One”  i to do kwadratu, bo na jego pokładzie, obok prezydenta znajdowali się dowódcy większości sił strategicznych III RP (prezydent USA nie lata z dowódcami wojsk).
Winien być zatem, strzeżony jak nic innego w państwie – nie tyle z tytułu porządku konstytucyjnego – ile z tytułu potęgi samej władzy skupionej w rękach pasażerów.
Po tragedii w państwie, z marszu obejmują rządy ludzie, od których zalatuje na kilometry współudział w  całej kontrabandzie.
Ukazuje to stan państwa, który kwitł i dojrzewał pod kuratelą ludzi dziecinnych, zupełnie nieodpowiedzialnych sprawujących najwyższe, strategiczne urzędy w państwie

W Smoleńsku zginęło 96 osób.
Na wojnie giną setki tysięcy - starców, kobiet i dzieci.
Miliony Polaków same nie obronią się.
Dlatego uczestnicząc w demokracji wybierają kandydujące osoby do zabezpieczenia swojego bytu.
To jest ABC państwowości.
Po Smoleńsku okazuje się, że wszystko to jest nic nie warte.
Kogokolwiek się wybierze, to ten i tak wszystko, co polskie przegra albo polegnie na polu chwały.
W rezultacie społeczeństwo, po co ma głosować na następnego patriotę, który później NIE BĘDZIE PANOWAŁ nad niczym.
Przyjdzie nowy szlachetny patriota, powtórzy temat i zginie już nie 96 osób, ale dwa miliony Polaków.
Głosują zatem, na myszkę Miki, kaczora Donalda, albo Palikota, którzy zatracą wszystko, ale nie pomieszają tego z patriotyzmem i szlachetnością.

Co nas obchodzi "niekompetencja rządu Tuska", co nas obchodzą Rosjanie ?!
Nas obchodzi  KTO ODPOWIEDZIALNIE  jest zdolny Rzeczpospolitą prowadzić !!!

Pięć lat po zdarzeniu Polacy dyskutują, czy jakiś generał był w kokpicie i pił piwo.
To jest nasza skala PODEJŚCIA  do państwa.
Problemem naszego kraju nie są szczegóły tragedii lub kto leży w grobie takiej, czy innej ofiary tej tragedii.
Problemem Rzeczypospolitej jest to, że ludzie, którzy to robią wygrają z biegu każde wybory.
"Tragedia smoleńska" pokazuje przerażające rzeczy, nie o zbrodniarzach (ci są przerażający z natury rzeczy), ale o Polsce, o Polakach.
Analizując historię i fakty bieżące winniśmy stać na gruncie, iż wszystkie klęski Polski mówią rzeczy przerażające o Polakach, a dopiero potem o naszych wrogach.
Poprawność patriotyczna nie pozwala przedostać się tej nauce, co sprawia, że Polak „przed szkodą i po szkodzie głupi”.
Obóz narodowy zamiast wyciągnąć rzetelne, a może nawet brutalne wnioski na temat polskiego podejścia do państwa, skupił się na odkrywaniu kryminalnej prawdy o tragedii smoleńskiej.


4.
Problemem naszym AD2015r nie jest państwo, ale nasze PODEJŚCIE   DO  ŻYCIA, w tym podejście do państwa.


Z wyrazami najwyższego szacunku:

Robert  Hazgrun

Hazgrun
O mnie Hazgrun

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka