Siła strachu

W 1946 roku w Kielcach plotka o uprowadzeniu dziecka przez grupę Żydów doprowadziła do wydarzeń, które przeszły do historii pod nazwą Pogromu kieleckiego. Jedni mówią, że była to prowokacja. Inni, że uwolniła się niszczycielska moc nienawiści do obcych.

Dziś też co chwila atakują nas wieści o porywaniu i wykorzystywaniu dzieci przez uchodźców. Ostatnio głośno było o 13 letniej dziewczynce, która miał zostać porwana, a później wielokrotnie gwałcona przez przybyszów z południa. Jedni piszą o tym jak o fakcie, inni znowu dementują to jako plotkę.

Czasami takie doniesienia odbieram tak jakby ktoś celowo chciał wywołać u mnie uczucie strachu.

Jedni podsycają mój strach doniesieniami o napadach na kobiety, gwałtach oraz porywaniu nieletnich przez migrantów. Wieści te dochodzą do mnie często jako nieweryfikowalne pogłoski.  A zamęt informacyjny jest taki, że już nie łapię co jest prawdą, a co plotką.

Inni napędzają mój lęk próbując tuszować lub przemilczać niewygodne fakty. A ukrywając prawdę o skali zagrożenia tylko zwiększają moc plotek i pogłosek.

Nie wiem jaka idea przyświecała tym, którzy chcieli ukryć prawdę o przemocy wobec kobiet jakiej dopuścili się migranci w sylwestrową noc w Kolonii oraz innych miastach. Ale jedyne co im się udało to otworzyć szeroko bramę dla pogłosek i plotek. A plotka i wywołany nią strach może naprawdę doprowadzić do wielkiej tragedii. Bo nikt mi nie wmówi, że taki pogrom to mógł wydarzyć się tylko w Kielcach. Mógł i może wydarzyć się wszędzie. Bo ludzie w Niemczech, Francji, czy Szwecji strach odczuwają tak samo jak Polacy z Kielc.