Aspekty sprawy są zasadniczo dwie: europejski i krajowy.
Krajowy to oczywista oczywistość Tusk po części/całkowicie? odpada z polityki krajowej. Choć niewątpliwie zachowa wpływy i jako taką kontrolę ale to już nie będzie bezpośredni nadzór – nie ma wątpliwości, że sporo ludzi w dzisiejszy wieczór wypije sporo wódki by uczcić Tuskowy awans ale ze specyficznych powodów.
Tak czy inaczej pojawi się nowy gracz – drugi premier z PO. Odejście Tuska to zawieszenie (może ostateczne) zasadniczego sporu w Polsce od 2005 – chciało by się powiedzieć: proszę Państwa 30 sierpnia skończył się w Polsce tuskizm, choć pewnie na to za wcześnie. Nawet jeśli będzie to ktoś na podobieństwo Kopacz (lojalna do bólu) to i tak przez samo pełnienie funkcji uzyska jakąś samodzielność. Pojawiły się spekulacje, że Tusk nie opuści funkcji szefa partii a więc postara się mieć wszystkich na smyczy, więc najważniejsze jest co postanowi Platforma (czy tez jej elity).
A mają one dwa wyjścia: albo kontynuować linię Tuska godząc się na premiera z jego najbliższego otoczenia (Kopacz) lub też „bezpartyjnego fachowca” np. Krzysztofa Kwiatkowskiego; w obu tych przypadkach po krótkim „otwarciu” Platforma dalej zacznie będzie w sondażach a Kaczyński przy dobrze prowadzonej polityce wizerunkowej ma zwycięstwo w kieszeni. Kopacz czy inny polityk tego formatu nie dokona żadnego przełomu i nie ruszy z ważnymi reformami a tylko zakonserwuje tuskizm (nawet względy psychologiczne nie pozwolą Platformensom dążyć do znaczniejszych zmian).
Drugim wyjście dla PO jest ojcobójstwo czyli zmuszenie Tuska do zrzeczenia się szefostwa partii i detuskizacja. W tym przypadku premier winien odznaczać się dwoma cechami: być bezpartyjny i charyzmatyczny, jak wymyślony przez Agnieszkę Holland Konstanty Turski, kimś takim mógłby byś Bartłomiej Sienkiewicz gdyby nie fakt że się kompletnie „spalił”.
Oczywistym jest że pierwszy scenariusz ma większe szanse na powodzenie. Tusk może synekurę europejską potraktować jak wspomniane zawieszenie. W przyszłym parlamencie największą partią najprawdopodobniej będzie PiS i z tej partii pochodzić będzie premier, co gwarantuje nam znaczną konfliktogenność - tak że nawet jeśli Kaczyński po zostaniu premierem nikogo nie będzie ścigał i czy rozliczał to i tak duża część mediów ogłosi, że jest to rząd neofaszystowski. Jeśli Kaczyński popełni błąd to jego rządy ponownie mogą być bardzo krótkie a Tusk będzie „prezydentem UE” tylko przez 2,5 roku i pod koniec 2017 może powrócić jako „zbawca ojczyzny” wyzwalający ją z okowów kaczyzmu. To jeszcze bardziej wzmacnia pierwszy scenariusz.
Drugim zasadniczym aspektem sprawy jest europejski. I tak Polak na szczycie Europy jest in plus dla Polski w sposób oczywisty choć wraz z dojściem Kaczyńskiego do władzy pozytywne strony tej sytuacji mogą się wypalić – Tusk jest nie mniej niż Kaczyński pamiętliwy a w swojej karierze politycznej kierował się głównie kompleksami. Zresztą Tusk jest ekspozytorem interesu Niemiec co było do udowodnienia.
Szef Rady Europejskiej ma dwa zasadnicze zadania: jedno administracyjne, ma po prostu organizować pracę Rady, to zadanie z jednej strony papierkowe, z drugiej wymagające dużej i szczegółowej wiedzy; pod oboma tymi względami Tusk nie należy do orłów, domyślam się więc że tak naprawdę powierzy on tę działalność swoim zastępcom, których odziedziczy po poprzedniku i będzie tym o tyle zarządzać o ile poprawi się mu angielski.
Drugim zagadnieniem ma charakter polityczny; Van Rompuy miał pełnić funkcję w sensie politycznym negocjatora i rozjemcy między wielki i małymi krajami Europy; efekt jest znany: to dominacja Niemiec. Tusk na pewno tego procesu nie cofnie a że jest postrzegany przede wszystkim jako stronnik Angeli Merkel to wydaje mi się, że za jego czasów stanowisko to może stać się jeszcze mniej istotne niż jest obecnie. Tusk może podnosić kwestie Polskie czy Środkowo- i Wschodnioeuropejskie, próbować zainteresować nimi Zachodnią opinię publiczną czy też przywódców i pewnie będzie tak czynił (myślę że takie oczekiwania może mieć względem niego Londyn), ale obawiam się, że mało skutecznie – wątpliwe by dopiero na szczeblach Europejskich rozwiną skrzydła i poderwał się do lotu. Tusk będzie więc jeszcze bardziej wiązał nas z Niemcami, co jest oczywiście w kontrze do naszego interesu narodowego: Polska winna zabiegać o równowagę i silniejszy głos średnich i małych graczy.
Kierowanie przez Tuska Radą będzie więc nijakie, przerywane płomiennymi prounijnymi wystąpieniami, obroną interesu Polski czy małych krajów Europy, pewnie głównie i tak wykorzystywanymi przez nasze, lokalne media do budowy legendy: patrzcie jaki Tusk jest ważny a my dzięki niemu.
Zajmuję się głównie tematyką międzynarodową, polityką zagraniczną; z przekonań sceptyczny konserwatysta. Na salonie24 teksty o geopolityce, społeczeństwie, kulturze, felietony. https://twitter.com/azarzGrajczyski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka