Wodospad na fasadzie Centrum Operacyjnego Mormonów. Ziem bez ziemi
Wodospad na fasadzie Centrum Operacyjnego Mormonów. Ziem bez ziemi
ziem bez ziemi ziem bez ziemi
569
BLOG

Salt Lake City - Bastion Mormonów

ziem bez ziemi ziem bez ziemi Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Salt Lake City
Popatrz w lewo: góry. Spójrz w prawo, wierzchołki pokryte śniegiem. Na
wprost to samo... Z czwartej strony Wielkie Słone Jezioro. Salt Lake
City, święty bastion Mormonów, otoczony śnieżnymi murami gór. Wiosną
kolorami kwiatów.

Wielkie jezioro jest słone, bardzo słone. Ustępuje tylko Morzu
Martwemu. Woda paruje, sól jest wszędzie. Zbyt ciężka aby wraz z parą
wzbogacić mieszaninę powietrza i udać się z wiatrem w podróż bez
końca. Jest obszerne lecz płytkie. Jednak nie umniejsza to, lecz nawet
potęguje, jego kosmiczny majestat.

O dziwo, nie to jest tutaj najciekawsze, nie to wprawia w osłupienie,
nie to daje wgląd w Świata nieskończenie bogatą naturę. Blask historii
Mormonów przykrywa całą resztę cieniem.

Widziałem na własne oczy ową historię, wymalowaną na płótnach.
Słyszałem opowieść bezpośrednio z ust Starców. A było to tak...
Chrystus, zanim oficjalnie pojawił się w Judei, przebywał na Ziemi
jakieś 600 lat wcześniej. Z grupą wybrańców (nie pamiętam czy także On
osobiście), udał się przez Ocean, do Nowego Raju. Tam stworzona
została idealna cywilizacja, która jednak jak każdy ideał, miał pewne
ukryte czarne zakamary, a w zakamarach czaiło się Zło...
Wkrótce wybuchła wojna, źli pokonali dobrych. Ostatnim aktem życiowej
siły i woli Bożej, jeden z dobrych, zakopał złote tablice z wyrytym
prawdziwym słowem Bożym. Ci którzy pozostali, to upadli wyznawcy,
wkrótce zdziczeli, a skóra ich przybrała kolor czerwony.

A tablice czekały pokryte tajemniczymi znakami. Wybraniec narodził się
ponad 2000 lat później, jakoś w XVIII wieku. Imię jego było proste:
Joseph Smith (taki Jakub Kowalski). Wiedziony tajemniczą,
niewytłumaczalną mocą, odnalazł tablice, spisał i w natchnieniu ducha,
przetłumaczył na angielski. Tablice, jako już niepotrzebne zniknęły...

Ci którzy uwierzyli, zebrani w gromadę, udali się na Dziki Zachód i
założyli osadę Salt Lake City. Zbudowali wspaniałą katedrę, która stoi
w sercu miasta, od niej wszystkie ulice biorą początek. Na północ:
100N, 200N, ... itd, na południe: 100S, 200S, ... itd. To samo na
wschód i zachód. Są też bardziej wyrafinowane nazwy, wśród nich: A, B,
C, ...

Wielu wierzy, już 16 milionów i ponoć przybywa...
W wielkim centrum konferencyjno-teatralno-

religijnym, każde słowo
żyjących-świętych tłumaczone jest, on-line, na 92 języki, podczas
wielkiego spotkania, dwa razy do roku.

Ja muszę to jeszcze strawić, bo historia mimo iż skomplikowana, uroczo
piękna i taka niemożliwa... Czegóż więcej trzeba ? Prostoty ? Nie, to
dla prostaków ! Przecież nie może być prawdą, że Jest To Co Jest, to
takie nudne i tak trudne do uchwycenia... :)

A tu dotknąć i zobaczyć nawet można. Widziałem portrety żyjących 12
apostołów, a 13 jest prezydentem całego Zgromadzenia. Członkiem może
zostać każdy, ale jakoś trudno, bo nie wolno ani pić, ani palić...

Zobacz galerię zdjęć:

wnętrze Centrum Operacyjnego Mormonów. Ziem bez ziemi.
wnętrze Centrum Operacyjnego Mormonów. Ziem bez ziemi. sam PREZYDENT zgromadzenia. Ziem bez ziemi Portrety żyjących Apostołów. Ziem bez ziemi Mormon klęka przed Jezusem. Rzeżba. Ziem bez ziemi Widok z dachu Centrum Operacyjnego Mormonów na Katedrę Mormonów. Ziem bez ziemi Widok z dachu Centrum Operacyjnego Mormonów na centrum. Ziem bez ziemi Widok z dachu Centrum Operacyjnego Mormonów. Góry okalające miasto. Ziem bez ziemi Widok z dachu Centrum Operacyjnego Mormonów. Centrum Słonego Miasta Ziem bez ziemi

co by nie napisać i tak nie byłoby to zgodne z rzeczywistością...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości