Arches, ZbZ
Arches, ZbZ
ziem bez ziemi ziem bez ziemi
559
BLOG

Dramatyczny pejzaż UTAH, część 1.

ziem bez ziemi ziem bez ziemi Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

W Południowej Dakocie szybkim krokiem wdrapujemy się na najwyższy szczyt tego stanu, wznoszącego się w Czarnych Wzgórzach. Potem relaks w sławnych od lat wielu tkz. gorących źródłach. Niestety ani zbyt gorące, ani zbyt urokliwe, ale dwie godziny przyjemnie spędzone w wodach, o których cudownych właściwościach zapewniają miejscowe broszurki.


Dziwnym trafem zatrzymujemy się na dwa dni w Nebrasce. Gości nas amerykańska rodzina, która zaprasza nas z powodów zbyt skomplikowanych aby wyjaśnić na przestrzeni kilku zdań. Miejscowość Kearney, gdzie przed laty krzyżowały się szlaki wędrowne pionierów przedostających się na zachód.

Ciekawe muzeum poświęcone pionierom, znajduje się w budynku umieszczonym niczym przejście nad autostradą międzystanową I80. Z biegiem lat ewoluowała ona od pieszego szlaku, poprzez trakt ekspresu konnego oraz dyliżansowego, do dzisiejszej pełnowymiarowej autostrady.


Muzeum ukazuje niezmiernie trudną i niebezpieczną drogę przemierzaną przez pionierów, z których co dziesiąty nigdy nie dotarł do miejsca przeznaczenia. Budowę kolei, którą niestrudzenie budowali imigranci z Chin oraz Irlandii. Wyrywanie kawałek po kawałku dzikiej ziemi i jej dzikich mieszkańców i doklejania jej do ziem ucywilizowanych. Kalifornijską gorączkę złota. Porzucone kosztowności, zbyt ciężkie aby przeżyć koleje dni ekstremalnej pieszej wędrówki.


Jeden ze szlaków był związany z migracją Mormonów do ich Zionu w Utah. Tym szlakiem w dalszą drogę udajemy się i my.


Docieramy do Parku Narodowego Łukowych Sklepień (Arches NP), który swą nazwę zawdzięcza dość wyjątkowym tworom geologicznym uformowanym w sklepienia łukowe. Rzeźbione i drążone trwającą miliony lat ewolucją oraz erozją. Wiatr, woda oraz czas. Góry, kawałek, po kawałku rozsypują się w drobny jak mąka piach.


Nazwa parku nie oddaje bogactwa spotykanych tam form, a nawet krzywdząco je zawęża. Łuków jest relatywnie mało, a przeważają gigantyczne postacie przypominające mityczne stwory, kosmiczne miasta, wielkie obiekty niczym promy kosmiczne, łodzie podwodne, wieloryby, wielkie stojące postacie, postacie niczym z kreskówek, wielkie kurczaki, maskotki i inne zwierzaki. Między tym wszystkim ukrywa się kilkanaście łuków i łuczków.


Wszytko wygląda trochę jak skamieniałe miasto kosmicznej cywilizacji, która wylądowała tu na chwilę, coś się popsuło, nie mogli wystartować ponownie, i z biegiem czasu zamienili się w piaskowe skały. To tłumaczenie wydaje mi się bardziej prawdopodobne niż jakieś geologiczne bajanie ;).


Utah, oraz inne Stany środkowe, niosą ze sobą niesamowicie dramatyczne pejzaże. Musiały one mieć olbrzymi wpływ na świadomość ludzi mieszkających w ich sąsiedztwie. Naoczny dramat gigantycznych sił natury i towarzyszącej im tajemnicy zapewne sprzyjały w rozwijaniu szacunku dla naturalnego ładu i powstrzymywały przed nadmierną ingerencją w ten ład.


Kolejny etap to Oaza w kanionie rzeki Virgin, czyli Park Narodowy Zion.


Tutaj zdjęcia i poprzednia notka:

http://in-and-outside.salon24.pl/794924,ojcowie-zalozyciele-oraz-poludniowa-dakota 


Zobacz galerię zdjęć:

Arches, ZbZ
Arches, ZbZ Arches, ZbZ Arches, ZbZ Arches, ZbZ Arches, ZbZ Arches, ZbZ Arches, ZbZ Arches, ZbZ Arches, ZbZ Arches, ZbZ Arches, ZbZ

co by nie napisać i tak nie byłoby to zgodne z rzeczywistością...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości