Fot. Tatyana Tkachuk CC BY-ND 2.0
Fot. Tatyana Tkachuk CC BY-ND 2.0
Instytut Wolności Instytut Wolności
234
BLOG

Putin nie zatrzyma się, póki my go nie zatrzymamy

Instytut Wolności Instytut Wolności Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Hanna Hopko, przewodnicząca komitetu Rady Najwyższej Ukrainy ds. zagranicznych


Fragment wystąpienia z debaty Instytutu Wolności: "Jak rozwiązać konflikt rosyjsko-ukraiński"


 

Podczas Rewolucji Godności z lat 2013-2014 Ukraińcy pokazali, że potrafią walczyć o swoją niezależność. Byłam aktywną uczestniczką tamtych protestów, stałam na Majdanie razem z ludźmi protestującymi przeciwko decyzji o rezygnacji z podpisania Umowy Stowarzyszeniowej między Ukrainą a Unią Europejską. Jednak nie wyobrażaliśmy sobie wówczas, że od razu po ucieczce Janukowycza, Rosja rozpocznie agresję wojskową przeciwko naszemu państwu, anektuje Krym i wprowadzi swoje wojska na Donbas.

Przez cztery lata, które minęły od początku tamtych wydarzeń, udało nam się doprowadzić do wielu ważnych zmian, istotnych zarówno dla Ukrainy jak i UE. Niestety, wysiłki podejmowane w celu realizacji porozumień mińskich nie przynoszą rezultatu, którego oczekiwaliby ukraińscy obywatele, w tym mieszkańcy wschodniej części kraju. Często bywam w tamtych rejonach i spotykam się z nimi. Wszyscy pragną pokoju, wolności i jedności Ukrainy. Doprowadzić do tego może spełnienie szeregu warunków: ostateczne zawieszenie broni, wycofanie ciężkiej artylerii z frontu, umożliwienie obserwatorom OBWE lub innej międzynarodowej granicy dostępu do ukraińsko-rosyjskiej granicy. Tak więc, wykonanie przez rosyjską stronę tych punktów, stanowiących cześć mińskich porozumień w dziedzinie bezpieczeństwa, to jeden z kluczowych problemów utrudniający zaprowadzenie pokoju na Donbasie.

Nasze kluczowe założenie brzmi: nic o nas bez nas, żadnych rozmów o Ukrainie bez Ukrainy. Występujemy przeciwko hybrydowej dyplomacji, gdyż taka doprowadzi do hybrydowego pokoju oznaczającego jeszcze większą liczbę ofiar. Nie chcemy do tego dopuścić.

Władimir Putin chce wykorzystać wzrost poziomu zubożenia, populizmu i niezadowolenia trudnymi reformami na Ukrainie.  Niestety, ukraińskie społeczeństwo powoli traci spójność z czasów Rewolucji Godności. Im bliżej wyborów na Ukrainie, tym więcej wystąpień nieodpowiedzialnych polityków, którzy wykorzystują konflikt z Rosją dla własnej, politycznej korzyści. Putin tylko na to czeka, a także stara się na różne sposoby destabilizować nasz kraj od środka. Rosjanie działają nie tylko na wschodzie, ale również w innych regionach – od Charkowa po Zakarpacie. Na Ukrainie funkcjonują rosyjskie grupy dywersyjne – w ostatnim czasie pod Kijowem zabito ukraińską wojskową Aminę Okujewą; w Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim zginął natomiast mój kolega, ukraiński patriota Serhij Samarśkyj. Był deputowanym rady miejskiej, który wszedł w konflikt ze skorumpowanymi, prorosyjskimi siłami. Dla celów sabotażowych Rosjanie wykorzystują również  drony, wywołując wybuchy w magazynach amunicji, jak stało się niedawno w Kalyniwce k. Winnicy. Musimy zapobiegać takim działaniom, które stanowią część reżyserowanych przez Rosjan scenariuszy chaosu.

Rok 2019 będzie w tej kwestii wyjątkowy – zostaną przeprowadzone prezydenckie i parlamentarne wybory na Ukrainie, wybory do Parlamentu Europejskiego, do Sejmu i Senatu w Polsce, a rok wcześniej do parlamentu w Mołdawii. Ważne, by w całym regionie Partnerstwa Wschodniego panowała świadomość, że Rosja będzie chciała wpływać na procesy polityczne w naszych krajach za pomocą narzędzi informacyjnych i ataków hakerskich, a także innych agresywnych działań. Powinniśmy również zastanowić się, co się stanie, gdy różne siły polityczne, w które Putin dziś inwestuje, nie osiągną sukcesu w ukraińskich wyborach w 2019 roku. Rosjanie mogą zdecydować się wówczas na bardziej zdecydowane działania, włącznie z szerszym, masowym zastosowaniem rosyjskiej armii. Powinniśmy o tym pamiętać  i nie możemy tracić czujności.


Ważne, by w całym regionie Partnerstwa Wschodniego panowała świadomość, że Rosja będzie chciała wpływać na procesy polityczne w naszych krajach za pomocą narzędzi informacyjnych i ataków hakerskich, a także innych agresywnych działań.


 

Musimy pamiętać też, że sytuacja na Ukrainie różni się od innych zamrożonych konfliktów. Rosja ma otwartą granicę z tymczasowo okupowanymi terenami Donbasu, na których stacjonuje ponad 6000 żołnierzy regularnej rosyjskiej armii z 800 czołgami, ciężką artylerią. Są tam również dziesiątki tysięcy kontrolowanych przez Rosję najemników, znaczące rosyjskie siły stacjonują również na okupowanym Krymie. Dla Putina Ukraina jest o wiele ważniejsza niż na przykład Syria, gdyż bez niej nie odnowi rosyjskiego imperium, nie stworzy nowego Związku Sowieckiego.

Bez silnego wsparcia z Zachodu, Ukraina nie będzie w stanie powstrzymać rosyjskiej agresji. Powinniśmy otwarcie mówić, że Putin jest nieprzewidywalny i nie zatrzyma się, póki my go nie powstrzymamy. Powinniśmy pracować nad skonsolidowaną pozycją zachodnich państw. Nie możemy pozwolić na stworzenie nowej strefy niestabilności w jakiejkolwiek części Europy, czy świata. 


Tłumaczenie: Maciej Piotrowski

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka