„Słowa uczą, przykłady pociągają”.

Dr Migalski został eurodeputowanym. PiS zleciła mu, by w Europarlamencie zajmował się reformą OFE. Tego jednak nie ruszył, gdyż musiałby się w tym kierunku dokształcić. Za to zaczął krytykować PiS, gdyż jest to łatwiejsza droga do sukcesu. Sami Państwo widzą, że służalcze wobec PO media, już od kilku dni promują Migalskiego. Jest to również pewna droga, gdyż PO lubi takich, którzy dla kariery zmieniają poglądy. Podsumowując: sam dr Migalski zaprzepaścił swoją moralną drogę do kariery politycznej na arenie europejskiej, gdyż wybrał wątpliwie moralnie drogę wkradania się w łaski partii D. Tuska.

Nie jest to jednak droga zapewniająca najwyższy sukces. R. Sikorski, pomimo tego, że jest MSZ, to z „prikazu” D. Tuska musiał przegrać prewybory w PO, na korzyść znacznie mniej inteligentnego i kompetentnego B. Komorowskiego. Należy podkreślić, że R. Sikorskiemu też nie brakuje tupetu i braku okrzesania. To, że B. Komorowski jest, najdelikatniej mówiąc, leniwy umysłowo świadczy fakt, że jako „zawodowy” poseł, a z wykształcenia historyk, stwierdził, że Norwegia należy do UE. Ale nie należy, o czym nie wiedział przez prawie dwadzieścia lat zasiadając w polskim parlamencie. Katolik też z niego niedouczony, gdyż na pogrzebie M. Płażyńskiego stwierdził, że w niebie panuje demokracja. A przecież katolicy wiedzą z nauki religii, że w niebie rządzi Bóg – czyli panuje teokracja. Czy B. Komorowski chce to „zreformować” oddolnie?

O jego światopoglądzie świadczy również uwłaczające kobietom przyrównanie ich do „kaszalotów”. Swoją drogą – na kogo musiał się napatrzeć do przesytu, by takie porównanie samodzielnie wymyślić? Nie obawiajmy się jednak o jego skłonności seksualne, gdyż w skleconym przez siebie wierszyku powiedział, że kobiety go na tyle podniecają, że widząc je nasuwają mu się jedynie seksualne skojarzenia, (czy coś w tym stylu). Nieeleganckie i nieetyczne. Ale i jago znajome z PO nie zareagowały na to właściwie. Uśmiechały się głupawo, jakby wyrażając niemo zgodę na publiczne pohańbienie. No cóż, przyszłemu prezydentowi co niektórzy chcą służyć duszą i ciałem. Tylko co wybierze taki prezydent?