Czy teraz Tusk ma „zatonąć” a PO nadal pływać?

Pojawiła się w prasie krytyka Tuska. Wreszcie niektórzy przejrzeli i dostrzegli, że premier ma nie tylko wzrok, ale i serce bazyliszka. Lecz wszystko to wygląda tak, jakby było umiejętnie przygotowane przez propagandę władzy PO. W rzeczywistości jest to ukierunkowane na poszerzenie jej elektoratu. I od razu ruszyła machina umożliwiająca powodzenie tych kuglarskich sztuczek.

Tacy profesorowie jak Rychard uważają, że poseł od „świńskiego łba” i niegodnych zachowań jest politykiem. Pewnie od środy będą mu wtórować inne kocmołuchy, które są prof. dyżurnymi „Salonu” i władzy PO. Dyżurni, partyjni profesorowie – jest to tak samo uwłaczające jak nazwanie zawodowego oficera, oficerem wartownikiem. A może to profani a nie profesorowie? Na takiego najbardziej wygląda mi ten z uczelni kieleckiej: czerniawy, z głupawym uśmiechem i mętną argumentacją. Należy nadmienić, że w czasach PRL-u, był czerwony. Do tej pory tryska energią i widać, że ma dobre samopoczucie. Jak głupek.

Lecz ludzie kulturalni i mądrzy dobrze wiedzą, że posła od „świńskiego łba” należy ignorować, gdyż nie ma on zdolności honorowych i jest niegodny zaufania. Oprócz tego, to specjalista od niedoróbek. Jego Komisja „Przyjazne Państwo” niewiele dobrego zrobiła. Tak samo, jak cała Platforma. Na Zachodzie takich posłów i takie partie się ignoruje. Ale tam do głosu nie dopuszcza się tajnych współpracowników. A u nas najbardziej strzeże się ich interesów. „Salon” za nic w świecie nie chce dopuścić do całkowitej lustracji.

A tu osoby o wątpliwej reputacji wciąż wróżą świńskiej partii świetlaną przyszłość. Dlaczego? Gdyż władza PO musi nadal trwać, by zabezpieczać szemranym kolesiom ich niecne interesy. Temu właśnie ma się przysłużyć również nowa partia, faktycznie majaca współpracować z władzą PO. Co więcej – ma ona za zadanie przejęcie części elektoratu postkomunistycznego. Widocznie władza postkomuchów dawała największe profity jedynie swym zasłużonym, wśród których znaczną cześć stanowili zdrajcy Polski i mordercy patriotów polskich. A władza PO poszerzyła uprawnionych do niezgodnego z prawem korzystania z dóbr o „kolesi króliczka”. I dlatego chce wzmocnić swą władzę i w dużych miastach, i gdzie tylko się da.

Już służalcze instytucje, w tym media, zrobiły sondaż, z którego wynika, że w Warszawie wygra Waltz Hanna. Popiera ją nawet najgorszy w dziejach Polski Min. Oświaty – R. Giertych. Widocznie wielu przypomina ona Lenina. Pewnie będą ją popierać również chamowate, bezideowe młodzieniaszki, gdyż pozwolono im obsikiwać krzyż i lżyć starszych ludzi. A co będzie, jak zestarzeje się obecna nomenklatura? Ilu wówczas będzie siusiać na Adasiowszczyznę?