Rząd D. Tuska działa według wypraktykowanego schematu: gdy jakaś bulwersująca społeczeństwo sprawa, lub afera osiągnie punkt kulminacyjny, to Tusk – jako „geniusz dotknięty palcem Bożym” zaczyna działać. Niestety, jest to aktywność poniewczasie. Sytuacja wymknęła się już spod zasłony tajemnicy i zagraża Polsce i Polakom. Może również doprowadzić do spadku poparcia w sondażach. Ucierpi na tym cała władza PO. Trzeba działać: „wszystkie ręce na pokład”! I tu uaktywniają się zaprzedane PO media i „Salon” wspierający interesy PO.
Aferze hazardowej „ukręcono szybko łeb”. W ogóle nie było żadnej afery. Część ministrów z rządu przesunięto do sejmu, aby tam nękali PiS i braci Kaczynskich. Mariusza Kamińskiego ukarano za wykrycie afery. Cel został osiągnięty:
- dopłat do gier na automatach o niskich wygranych nie wprowadzono,
- przecieku z kancelarii premiera nie wykryto,
- winnych nie ukarano, gdyż ich nie było.
A w przypadku „dopalaczy”?
Jak zmarło kilku Polaków i podniosła się wrzawa w społeczeństwie, to znów energicznie zareagował Tusk. Pozamykano sklepy, wydumano długotrwałe badania „dopalaczy” i wiele temu podobnych pozorujących działań. „Króliczkowie” przecież nie mogą zginąć. Muszą żyć dostatnio.
W Irlandii już dawno wprowadzono prawo skutecznie przeciwstawiające się wszelkiego rodzaju narkomanii: wszelkie środki zmieniające świadomość człowieka są tam zakazane. Proste i skuteczne. Ale w Polsce nieprzydatne, bo zbyt skuteczne. Nikt na tym nie zarobi i notowania się nie podniosą. O władzę przecież trzeba walczyć do końca. PO przed wyborami do samorządów musi pokazać, że działa aktywnie. Że „wyważa otwarte drzwi”: z hukiem i propagandową wrzawą. A że mało skutecznie. To nie ważne. Przecież ma poparcie „Salonu” zaprzedanych mediów, wielu byłych oficerów SB i WSI, tajnych współpracowników SB, „króliczków” i ich kolesi. Przerażające! Przecież na podstawie sondaży można wywnioskować, że to większość społeczeństwa. Czy oni wszyscy stoją tam, gdzie stało ZOMO? Może dlatego trzymają się tak mocno. ZOMO – to przeciąż była skuteczna i prężna organizacja.
Przypomina mi to zwołanie RBN przez Komorowskiego po to, by dumać na nad bezpieczeństwem przelotu wipów. Wówczas też zwołano ten twór przed wyborami – w celach propagandowych.
Teraz też się udało: wszyscy zwolennicy PO krytykowali J. Kaczyńskiego, że tam nie poszedł. Okrzyknięto, że był to skandal i kompromitacja. Czyja? Władza PO oczywiście brudnym palcem wskazała PiS i J. Kaczyńskiego. Reszta, która dzięki temu mętlikowi dostatnio i bezpiecznie żyje, poparła tą mistyfikację. Jednak, co najmniej od pół wieku, obowiązują na całym świecie dobre, bezpieczne przepisy odnośnie transportu wipów. Czyżby Komorowski o tym nie wiedział? Być może. Przecież nie wiedział nawet tego, że Norwegia nie należy do UE. A przepisy – to poważna sprawa. Lecz, skoro się na tym nie zna, to po co zwołuje RBN? Czy nie lepiej, gdyby cicho siedział „pod żyrandolem”, czyli w miejscu przeznaczonym dla niego przez Tuska? No chyba, że teraz Tusk kazał mu być aktywnym.
Należy podkreślić, że jak władza PO okrzepła i z rozmachem zaczęła realizować swój liberalny, a raczej neoliberalny program, to nie tylko ludzie handlujący „dopalaczami” znaleźli w Polsce dogodne warunki do „rozwoju”. Od 2008 roku zaczęto w Polsce produkować „dopalacze”. Już raz prokuratura rozpoczęła „wojnę” z „dopalaczami”, ale nie dopatrzyła się w tym procederze znamion przestępstwa. Teraz, z obiecanek rządów D. Tuska jasno wynika, że tak skleci prawo, że będzie to bubel prawny, łatwy do obejścia przez złoczyńców. Oczywiście jego przedstawiciele i zwolennicy mówią, że nie będzie to następne brakoróbstwo. Ale wszystko na to wskazuje, że złoczyńcy mogą być jeszcze długo spokojni o własne interesy. Czyli, jak zwykle, władza PO nie zgasi „zielonego światła” dla złoczyńców.
Biada Polsce i Polakom, w której najwięcej do powiedzenia mają „Mędrcy” Europy, „geniusze…”, nonszalanckie pyszałki, media polskojęzyczne i przeróżni demagodzy.
Inne tematy w dziale Polityka
