Kto zatem zyskuje na tej wojnie, a kto traci?
Zyskują Stany Zjednoczone, bo osłabiają wasala Chin, Rosję. Paradoksalnie zyskują Chiny, bo wasal staje się słabszy i bardziej uzależniony (zbyt silny wasal może stwarzać kłopoty). Kto traci? Rosja, Ukraina i kraje takie jak Polska, które pomagają Ukrainie nieproporcjonalnie do swoich możliwości w porównaniu z innymi państwami (USA, Niemcy, GB).
Pretekstem do rozpoczęcia wojny były incydenty wynikłe z napuszczenia Ukraińców ukraińskojęzycznych na Ukraińców rosyjskojęzycznych zarówno przez USA jak i Rosję (z równoczesnym popychaniem do wojny Rosji przez Chiny).
Ponieważ obu zainteresowanym stronom udało się podkręcić ukraiński nacjonalizm, to ubocznym efektem był także obserwowany wzrost nastrojów antypolskich na Ukrainie od czasu obalenia Janukowycza. Przy okazji agenci rosyjscy (i pożyteczni idioci) nastawiają obecnie negatywnie Polaków przeciwko Ukraińcom, a "polski" rząd jeszcze te nastroje wzmacnia dając Ukraińcom w wielu przypadkach pozycję uprzywilejowaną w stosunku do Polaków.
Chiny oprócz osłabiania Rosji zainteresowane są również osłabianiem Ukrainy i krajów należących do UE, gdyż zgodnie z doktryną jednego pasa i drogi planują w przyszłości objęcie swoim nadzorem tereny od Władywostoku po Lizbonę (po uprzednim przyłączeniu do Chin części Syberii).
Janusz Żurek
