Dziś po południu, obok sprzedanej razem z lokatorami kamienicy przy ul. Grunwaldzkiej 597 w Gdańsku, miała miejsce konferencja prasowa działaczy Razem Pomorze, Radnej Rady Dzielnicy Wrzeszcz Dolny Aleksandry Kulmy, Tomasza Rurkowskiego, a także Poseł Magdaleny Biejat w sprawie przeprowadzenia kontroli NIK w Gdańskich Nieruchomościach.
Coraz to większe problemy z załatwieniem czegokolwiek, coraz większa bezczelność władz miasta, i coraz liczniejsze przypadki lokatorów, którzy nie mogą dostać podstawowej pomocy od urzędników, którzy m.in. lansują się dziś w ciepełku Donalda Tuska na Długim Targu, spowodowały, że napisano skargę, która liczy dwanaście punktów, wymieniono w niej najbardziej poważne zarzuty wobec Gdańskich Nieruchomości - są to między innymi:
kontrola remontów,
kontrola i zasadność docieplenia ściany pod mural z Adamowiczem na Mniszki,
jawność w zakresie wolnych mieszkań czy ilości przeprowadzonych remontów.
Teraz zdobycie tych informacji jest albo bardzo trudne, albo niemożliwe.
Gdańskie Nieruchomości ukrywają co się da, mimo interwencji zewnętrznych urzędów, cierpią lokatorzy, budynki popadają w ruinę.
Ale nie zapominajmy o najważniejszej sprawie, czyli o lokatorach: niedawno mówiono o Panu Sławomirze mieszkającym z dzieckiem na 20m2, którego chce się wyrzucić z klitki, wcześniej pisano o Panu Krzysztofie, mieszkającym w fatalnych warunkach na Dolnym Mieście, Pani Danucie z Dolnego Wrzeszcza.
Wszyscy ci ludzie zasługują na pomoc, jednak przez urzędników i prezydentkę Aleksandrę Dulkiewicz są traktowani jak ludzie gorszej kategorii, patologię, albo jak powietrze.
Mówiono też o Konstytucji i jej artykule 32., której nasza Prezydent nie przestrzega, o patologicznych rozwiązaniach mieszkaniowych, o tym, że coraz więcej osób przeciera oczy i widzi tani lans trójmiejskiej władzy.
Na konferencji przedstawiono dwie historie lokatorów.
Mam nadzieję, że kontrola odbędzie się jak naszybciej.
