1. Przypomnę fragment mojego wpisu z sierpnia br. pt. "Wpadła NIK do Tomaszowa", dotyczącego bulwersujących wyników kontroli NIK w Tomaszowie Mazowieckim.
1. Najwyższa Izba Kontroli ...wpadła na dłużej niż dzień do Tomaszowa (Mazowieckiego) i skontrolowała jego władze. Wyniki kontroli zjeżają włosy. NIK wyczuła nieprzyjemny zapach, wskazujący na możliwość korupcji w Tomaszowie.
NIK nie jest sądem, nie wydaje wyroków, więc nierzadko owija sprawy w bawełnę. W Tomaszowie jednak sprawy zabagniły się tak dalece, że NIK wali prosto z mostu - wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy mogły towarzyszyć zjawiska o charakterze korupcyjnym. I kieruje sprawę do CBA i do prokuratury.
2. Zarzuty NIK dotyczą w pierwszym rzędzie dziwnych działań władz miasta obecnej kadencji ale i poprzedniej, z planem zagospodarowania przestrzennego. W październiku 2005 roku Rada Miasta jednego dnia przyjęła gotowy plan, a równocześnie przyjęła zmiany w studium do tego planu. Procedura taka wykluczała wymagane prawem uzgodnienia planu. Na dodatek plan zawierał cały szereg wad, na przykład nie określał wysokości zabudowy, był przedmiotem wielu skarg i w 2007 roku uchwała o jego przyjęciu została uchylona przez sąd administracyjny. 185 tysięcy złotych wydane na opracowanie planu poszło w błoto, do tego jeszcze zmarnowane 31 tysięcy złotych wydanych na zbędne zmiany w planie.
W obecnej kadencji w bólach rodzi się kolejna wersja planów i studiów zagospodarowania przestrzennego. kosztująca miasto prawie 600 tysięcy złotych. Tym razem błędy wytknął wojewoda, który stwierdził nieważność uchwały o przyjęciu studium zagospodarowania, bo dokumentacja ekofizjograficzna była nieaktualna.
Bałagan z planem powodował wydłużenie postępowań administracyjnych o ustalenie warunków zabudowy, ponad dwie trzecie decyzji w tych sprawach wydawane było z przekroczeniem terminów ustawowych.
3. NIK wykazała, ze w Tomaszowie są równi i równiejsi wobec prawa. Najrówniejsza okazała się firma, która - zapewne czysty przypadek -należała do przewodniczącego rady miasta.
Firma ta kupiła od Starostwa Tomaszowskiego ponad hektar gruntu nad malownicza rzeka Wolbórką. Kupiła niedrogo jak na grunty miejskie,płacąc po 26 złotych za metr, bo miasto broniło doliny Wolbórki i nikomu nie pozwalała się nad nią budować, nawet Zarząd Powiatu nie wskórał, żeby można tam było budować domy mieszkalne, choć pięć razy się starał. A firma przewodniczącego - co za zbieg okoliczności -dostała zezwolenie i wybudowała nad Wolbórką ponad sto mieszkań.Chwała, że wybudowała, tylko że dlaczego inni nie mogli budować? Nie wspomnę, że dzięki budowie wartość tanio kupionego gruntu wzrosła wielokrotnie.
To właśnie na tle tej sprawy NIK wspomniała o możliwości korupcji...
4. Na tym nie koniec szczęśliwej ręki firm przewodniczącego. Gdy budowała pawilon handlowo usługowy, urzędowi miasta nie przeszkadzało,że działka nie miała odpowiedniego uzbrojenia, w szczególności brak możliwości odbioru ścieków przez sieć miejska. NIK podała przykłady odmowy decyzji w innych podobnych sprawach, gdy podobne braki w uzbrojeniu terenu urzędowi przeszkadzały, zresztą słusznie.
Urząd Miasta, który niektóre sprawy o ustalenie warunków zabudowy potrafił prowadzić ponad rok, w przypadku firmy przewodniczącego tak się sprężył, że decyzje wydał na dwa dni przed złożeniem pisemnego wniosku o jej wydanie.
5. Do równiejszych należała też inna firma, o nazwie SC, która chciała budować w Tomaszowie kompleks handlowo usługowy, wielki - 36tysięcy metrów kwadratowych. Dostała pozytywne warunki zabudowy, mimo, że było to niezgodne z obowiązujących wówczas studium zagospodarowania przestrzennego. Decyzje uchyliło Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Po uchyleniu wiceprezydent miasta wydał warunki zabudowy ponownie. W tym samym czasie inne wnioski, dotyczące pawilonów kilkadziesiąt razy mniejszych nie zostały uwzględnione, a na przeszkodzie stanął brak planu zagospodarowania przestrzennego. Małym pawilonom brak planu przeszkadzał, wielkiemu kompleksowi nie przeszkadzał....
Pojutrze w Tomaszowie Mazowieckim odbędzie się II tura wyborów prezydenta miasta.
Kandydatów jest dwóch: Dotychczasowy prezydent Rafał Zagozdon, pod którego rządami działy się te bulwersujące nieprawości i Marcin Witko, tomaszowski radny, który te nieprawości wykrył i odważnie się im przeciwstawił.
To Marcin Witko dostarczył argumentów dla mojego wniosku o kontrolę NIK, to on sam złożył zawiadomienie do prokuratury, która obecnie bada te nadużycia. To on stanął przeciw prywacie nieuczciwym próbom zawłaszczenia miasta. To on wreszcie doprowadził do dymisji przewodniczącego Rady Miasta, którego prywatnym interesom sprzyjały dotychczasowe władze miasta.
Zbyt mało jest w Polsce takich ludzi jak Marcin Witko, bezkompromisowo walczących o uczciwość i prawdę.
Prezydent Rafał Zagozdon to kontynuacja nieprawości opisanych przez NIK. To zastój, stagnacja i blokada rozwoju Tomaszowa.
Prezydent Marcin Witko to uczciwe rządy w Tomaszowie, a uczciwość władz to podstawa rozwoju miasta. Żaden rzetelny biznes nie przyjdzie do miasta rządzonego przez klikę.
Nie jestem Tomaszowianinem, ale to miasto jest mi bliskie. Chcę, żeby wygrała tam uczciwość,a w ślad za nią racjonalna wizja rozwoju miasta.
Jako europoseł deklaruję pomoc w promocji Tomaszowa w Europie, ale najpierw trzeba mieć podstawy do takiej promocji - uczciwe władze miasta, zatroskane o wspólne dobro mieszkańców.
Niech wygra Marcin Witko, a dzięki jego wyborowi niech wygra Tomaszów!
Inne tematy w dziale Polityka