Wygląda na to, że nie żadną kaczką dziennikarską, ale jednoznacznie potwierdzaną prawdą jest wiadomość o tym, że - na mocy rozkazu UE - od 1 lipca bez zainstalowania unijnej aplikacji do potwierdzania wieku będzie się miało zablokowany dostęp do wielu najpopularniejszych stron społecznościowych, w tym do Facebooka i Youtube’a.
Najbardziej zdumiewa w tym kontekście fakt, że tego rodzaju centralistyczne i totalitarne wścibstwo nie zostało zawczasu skutecznie rozpoznane, oprotestowane i zablokowane przez szeroki front „strażników wolności”, począwszy od szerokich mas społecznych, a skończywszy na rzekomo eurosceptycznych „wallenrodach” na unijnych posadach.
Jeśli więc tego rodzaju orwellowska niedorzeczność może być skutecznie - i, jak się okazuje, wystarczająco ukradkowo - narzucana społeczności całego kontynentu, to nie sposób wykluczyć, że pewnego dnia ludność Europy obudzi się z przysłowiową ręką w nocniku i zostanie odcięta choćby od zgromadzonych środków finansowych bez zaopatrzenia się w cyfrowe „znamię bestii”. To zaś daje wszelkie przesłanki do twierdzenia, że czara goryczy się przelała, suma negatywów wyraźnie przeważa już nad sumą pozytywów i opuszczenie tego ideologiczno-biurokratycznego Babilonu jest kierunkiem że wszech miar wskazanym.
Cenię wolność osobistą, ekonomiczny zdrowy rozsądek, logiczną ścisłość, intelektualną uczciwość i dyskretną dobroczynność.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
