Jerzy Jachowicz Jerzy Jachowicz
65
BLOG

Nowy rok, nowe szczęście

Jerzy Jachowicz Jerzy Jachowicz Polityka Obserwuj notkę 5

Dosłownie już godziny tylko dzielą nas od wejścia w nowy 2007 rok. Wszędzie  niemal znaleźć można opinie o najważniejszych wydarzeniach minionego roku, o prognozach na przyszły. Kiedy te opinie przeglądam, widzę że w większości się z nimi zgadzam. Za wyjątkiem jednej, ważnej, jak sądzę, rzeczy. Winą za brak koalicji PO – PiS w większym stopniu obciążałbym Platformę niż partię braci Kaczyńskich. Decydującą rolę w destrukcji uniemożliwiającej porozumienie odegrała ogromna frustracja liderów PO, a szczególnie Donalda Tuska, jaka pozostała po dwóch kolejnych przegranych – parlamentarnych i prezydenckich. Frustracja tym bardziej dojmująca,  że wszystkie prognozy w  ostatnich dniach przed decydującymi starciami wskazywały na PO i Donalda Tuska jako zwycięzców.

    W tej ocenie, pośród swoich kolegów po fachu, a i koleżanek,  może nie jestem osamotniony, ale na pewno w decydującej mniejszości.

 

    W innych sprawach  różnic wielkich nie widzę. No może jeszcze w sprawach lustracji i rozliczeń za stan wojenny. Tu niezmiennie obstaję przy zdaniu, że lustracja winna objąć także środowisko dziennikarskie, a zaraz po nim kościelne.  Nawiasem mówiąc, ingres arcybiskupa Stanisława Wielgusa przed rozstrzygnięciem na podstawie dokumentów leżących w IPN , jakiej natury były jego związki z SB, jest niewybaczalnym błędem. Ale ten postulat obecnie – nie licząc hierachów samego Kościoła – na szczęście jest już powszechny. Wielu też przystaje – może nie z entuzjazmem, ale ze zrozumieniem – na konieczność lustracji wśród dziennikarzy i ludzi mediów. Mimo tej coraz szerszej zgody, czarno to widzę, po tym co zrobił prezydent Lech Kaczyński z nowelizacją ustawy lustracyjnej. Jedyna nadzieja w Sejmie, że nie zgodzi się na poprawki prezydenckie. Jeśli Sejm klepnie fatalne poprawki prezydenckie, znowu czekają nas ciągnące się latami procesy lustracyjne, które nie przyniosą w dodatku żadnego wiarygodnego rozstrzygnięcia. Przeszkodą nie do pokonania jest tu bowiem zapis przywrócony przez prezydenta z poprzedniej,  a dziś ciągle obowiązującej ustawy, że współpraca musiała być świadoma, by kogoś uznać za tajnego współpracownika. Jak wszyscy pamiętamy, to był jeden z filarów linii  obrony Zyty Gilowskiej w jej procesie lustracyjnym, dzięki któremu jakoś się wybroniła. Ale tylko formalnie. W zgodzie z tą koślawą ustawą.

         Druga rzecz, pozbawienie dawnych oficerów SB oraz ludzi MSW i Wojska Polskiego winnych  stanu wojennego, znajduje już o wiele mniej zwolenników. Ja z kolei sądze, że tego wymaga elementarne poczucie sprawiedliwości społecznej.

        A więc, jak wspomniałem na początku,  nie będę się kusił o podsumowania i przewidywania.

         Chcę podzielić się tylko kilkoma życzeniami, z których spełnienia  byłbym zadowolony.

  Choć, oczywiście , jak każdy z nas tego rodzaju życzeń mam bez liku.

     Chciałbym więc, aby obecny rząd przetrwał cały przyszły rok. Ale w zmienionym nieco składzie, po odcedzeniu brudów.  O kogo zmienionym,  pozostawiam już miejsce na życzenia naszych czytelników. 

Dobrze byłoby, gdyby tej ekipie udało się wprowadzić wyższe standardy nie tylko zewnętrznego, ale także tego gabinetowego, życia politycznego. Co dość ściśle łączy się  z poprzednim życzeniem.

   Życzę, aby kilku ministrom obecnego rządu udało się wprowadzić w życie kilka pomysłów, o których mówili w tym roku.  Zaś przede wszystkim ministrowi Zbigniewowi Ziobro i szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszowi Kamińskiemu.

      A nam wszystkim życzę, żebyśmy w naszych najbliższych mieli oparcie w każdej sytuacji. I by nigdy nie zabrakło nam również takich przyjaciół. Niezawodnych i stałych. Ale też nowych.   

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka