Andrzej Duda odrzuca zbiorową winę Polaków w Holokauście, upierając się przy tym słowami: "Zostaliśmy podbici i nie mieliśmy wolnego wyboru"
Żydzi są bezpieczniejsi w Polsce niż w Europie Zachodniej, powiedział prezydent Andrzej Duda, w czwartek podczas wizyty w Izraelu.
Przemawiając na spotkaniu zorganizowanym przez Izraelską Radę ds. Stosunków Zagranicznych w Jerozolimie w ostatnim dniu swojej wizyty, Duda powiedział, że w przeciwieństwie do Francji lub innych części Europy Zachodniej, Żydzi mogą swobodnie chodzić w otwartym stroju religijnym.
Foto: Premier Benjamin Netanjahu i jego żona, Sara, przyjmują polskiego prezydenta Andrzeja Dudę i jego żonę Agatę Kornhauser w rezydencji prezydenta w Jerozolimie.
"Kultura żydowska jest dziś popularna w Polsce, ponieważ budzi pozytywne wspomnienia" - powiedział Duda, wyrażając przekonanie, że "osoby noszące kippa w każdym polskim mieście są dziś o wiele bezpieczniejsze niż w Europie Zachodniej – jak dla przykładu we Francji".
Jednak Andrzej Duda zaprzeczył zbiorowej winy swojego kraju za okrucieństwa Holokaustu, mówiąc, że Polacy również ucierpieli w wyniku nazistowskiego reżimu.
"To nie my najechaliśmy Polskę w 1939 roku", powiedział, odnosząc się do okupacji 1939 roku, która wywołała II wojnę światową. "Nie zrobiliśmy Holokaustu. Zostaliśmy podbici przez Niemców".
Prezydent powiedział, że Polacy byli tak samo ofiarami Holocaustu jak Żydzi. "Zginęło sześć milionów naszych obywateli, z których połowa była Żydami" - powiedział. "Hitler chciał zabić naród żydowski, ale planował także zabić Słowian. Wraz z europejskimi Żydami byli też inni w obozach, w tym Polacy byli zabijani i prześladowani ".
Urodzony w Polsce politolog prof. Shlomo Avineri zapytał polskiego prezydenta o Polaków, którzy odegrali aktywną rolę w zabijaniu Żydów, których prezydent określił, jako skrajności.
"Prawda historyczna jest tym, czym jest. To nie zawsze jest przyjemne lub ładne - odpowiedział prezydent. "Jak każdy naród, byli przyzwoici ludzie, którzy okazali heroizm i ryzykowali życiem, by ratować Żydów, ale byli też ludzie, którzy byli nikczemnikami".
Duda bronił także niedawno uchwalonego ustawodawstwa, które kryminalizuje użycie zwrotu "polskie obozy śmierci" w odniesieniu do nazistowskich obozów zagłady w okupowanej Polsce. Powiedział, że świat nie powinien odnosić się do Auschwitz, Treblinki, Majdanka, Bełżca, Sobiboru czy Chełmna, jako do polskich obozów koncentracyjnych.
"Nie były to polskie obozy. Ta absurdalna nazwa odnosi się tylko do geografii "- powiedział. "Jak byś się czuł, gdyby atak terrorystyczny w Tel Awiwie został nazwany" atakiem izraelskim "? Jak czuliby się Japończycy, gdyby bomba atomowa Hiroszimy została określona, jako "japoński atak nuklearny"? To historyczne zniekształcenie ".
Duda, którego teść Julian Kornhauser jest znanym polsko-żydowskim poetą, mówił o tysiącach lat dobrych stosunków między Żydami i Polakami, przerywanych jedynie Holokaustem. Ale zapytany o pogromy i ataki na Żydów przed i po Holokauście, powiedział, że każdy kraj ma antysemityzm, z którym trzeba walczyć.
"Czy znasz jakiś kraj, poza Izraelem, gdzie nie ma antysemityzmu i gdzie są tylko przyzwoici ludzie?" Zapytał. "Nie ma takiego kraju. Ważne jest, abyśmy wszyscy stawiali temu opór.
"Każdy, kto popiera dzisiaj antysemityzm w Polsce", kontynuował, "usuwa się z naszej społeczności."
W artykule tym przytoczono tylko wypowiedzi polskiego prezydenta Andrzeja Dudy podczas wizyty jego w Izraelu.
