Dlaczego Donald Tusk nie jest zaintetesowany walką z bezrobociem ?
GUS I EUROSTAT podają stopy bezrobocia dla Polski i są to suche liczby. Za tymi liczbami są ludzie, którzy utracili nadzieję na to, że w swoim domu Polsce mogą liczyć choćby na minimum. Minimum nadziei.
Wydawać by się mogło, że tzw. Rząd zajmuje się tym problemem, społecznym przecież również, podejmuje działania, które miałyby służyć zaradzeniu tej sytuacji. Tymczasem sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej.
Jedną z metod walki z bezrobociem jest umożliwienie nabycia kwalifikacji osobom bezrobotnym i poszukującym pracy kwalifikacji, które umożliwią im znalezienie zatrudnienia na rynku pracy.
Tymczasem w takich miastach jak Warszawa i Częstochowa do końca stycznia nie uruchomiono środków na szkolenia. W Poznaniu natomiast Wojewódzki Urząd Pracy zwleka z rozstrzyganiem konkursów w ramach POKL ( projekty nakierowane na dokształcanie) i kiedy je już łaskawie rozstrzyga nie przeznacza na ich realizację środków.
Mija więc jeden miesiąc nowego roku i nic się nie dzieje – podobno w sprawie, która tak leży na sercu Donaldowi Tuskowi.
Sami zainteresowani mówią, iż otrzymują informacje z Urzędów pracy, że w tym roku środki na szkolenia będą uruchomione o wiele wcześniej. Drzewiej bywało, że odbywało się to dopiero w lutym lub w marcu.
Tu dodać trzeba dla pełnego obrazu, iż w ubiegłym roku środków na szkolenia nie stało już w Październiku.
Teraz należy sobie zadać pytanie : po co nam taki rząd ? Po co nam Donald Tusk. O tym jak arogancki to człowiek i jego otoczeni widać czytelnie we fragmencie filmu Anity Gargas ( dziś pokazanego w jednej z TV) – Premier Rządu ucieka przed dziennikarzem i w cyniczny sposób traktuje tak naprawdę każdego z wyborców. Od niedouczonego i naiwnego leminga po stetryczałego mohera.
Zastanawia mnie, czy wyborcy głosujący na Tuska w podobnie lekkomyślny sposób zajmują się innymi swoimi sprawami ? Czy żenią się z panną x – żeby panna y nie miała już tej możliwości ?
Szydzą z sąsiadów bo to przynosi korzyści. I okradają rodzinne konto … bo mogą i wybranka nie zapyta ukochanego … co z kasą kochasiu ?
Czas zapytać ile kosztują nas nieudolne i aroganckie rządy socjalistów, którzy nazywają się liberałami. A są jedynie nową nomenklaturą gatunku homo sovieticus.
Brytyjczycy mają rację nazywając wprost administrację EU – to nie jest demokracja.
