Jest taka bajka Krasickiego o spotkaniu psa z wilkiem...To przypomina mi spotkanie Polski z UE. Na początku rozmowy same superlatywy, bo to korzyści są oczywiste :pełne wejście do Europy, pieniądze, technologie i Europa staje otworem przed nami...Czas euforii trwał dosyć długo ale niestety, w 2015 roku coś zaczęło się psuć : oto nowa ekipa przestała kiwać głową na zgodę na każde żądanie eurokratów. Zdziwienie, że jakiś tam nowy, nieopierzony członek ma swoje danie ! Przecież nie tak miało być !!!! Traktaty podpisane a że nie ma tam pewnych szczegółów, jesteśmy w stanie to uzupełnić !I tak po kolei, prawie każda decyzja dot. spraw wewnętrznych Polski, napotyka na krytykę, potem nakazy, i realizowane groźby odebrania funduszy ,Zwykle to zaczyna się rutynowo :polska opozycja zabiera głoś i stwierdza, że nie ma praworządności , następnie eurokraci powtarzają to bezkrytycznie, oczywiście nie znając dokładnie polskich przepisów /wątpię, czy mają dobre tłumaczenia/. Nieposłuszeństwo wymaga kary, więc sypią się kolejne zabiera się pieniądze, nakłada kary i tak w kółko .Ostatni przykład jest trochę inny : na początku oczywiście opozycja, potem UE ale tym razem włączyła się ambasada USA I to przestaje być śmieszne . Dyplomata z innego kraju postanawia skrytykować prezydenta.. Może to nie jest dyplomata,tylko facet stojący obok opozycji .Wyobraźmy sobie amb. Magierowskiego, jak na twitterze krytykuje prez.Bidena..To nie ta klasa, p.Brzeziński Od kilku lat jesteśmy jak chłopiec do bicia : kolejna ustawa i okazuje się, że nie jest zgodna z naszą konstytucją / oczywiście, mówiący o tym znają ją na wylot..../ albo zagraża środowisku,/ choć inni robią to samo/, przyjmujemy nie tych uchodźców, których trzeba, więc nie należą się nam środki na nich /na tych innych UE wypłaca pieniądze bez problemu/ .Do tego praworządność :kalki opozycyjne bez dokładnego rozpoznania /we Francji policja leje obywateli be pardonu/, no ale to jest inna kategoria.. Niemcy nie ukrywają planów federacyjnych i nie słychać żadnych głosów sprzeciwu ....Mam wrażenie, że unijna sieć zaciska się coraz bardziej i zostanie, za zgodą opozycji, zacieśniona , gdy ona zwycięży w wyborach .Różnica polega na tym, inaczej niż w bajce, że wilk za dobre żarcie zgodzi się na obróżkę.. Trwanie w atmosferze niepewności, czy kolejny polski akt prawny przypadkiem nie spodoba się opozycji, opozycja doniesie, gdzie trzeba...i dalej już wiadomo... wzmaga uczucie niechęci i żalu, że to nie jest obiecywana wolność wyboru ale "koza" , do której można trafić za karę.....
