Może politycy oprócz dyskusji w telewizji, której wiele osób już zwyczajnie nie ogląda podebatowaliby trochę online na temat ich programów wyborczych?
Wyobrażam sobie taki klon S24 w którym zarejestrować mogą się tylko politycy, którzy biorą udział w debacie. Każdy zakłada bloga i pisze notkę na jeden z tematów dyskusji (służba zdrowia, infrastruktura, edukacja, itp). Może oczywiście wspierać się w swoich wypowiedziach ekspertami. I codziennie lub co tydzień każdy uczestnik debaty przedstawia swój pomysł na rozwiązanie problemów z określonej dziedziny, a inni w komentarzach ustosunkowują się do tego.
Jako, że serwis byłby zamknięty niebyłoby problemu trolli i debata mogłaby osiągnąć merytoryczny poziom. Oczywiście wypowiedzi polityków byłyby publiczne i zostałyby w internecie przez całą przyszłą kadencję tak, że zawsze możnaby się w przyszłości odnieść do wypowiedzi i obietnic polityków złożonych podczas debaty przedwyborczej. Media na pewno to przedrukują więc nie ma obaw że praca pójdzie na marne. Politycy mając czas na przygotowanie wypowidzi, może głebiej zastanowiliby się nad tym co mówią. A może i zasięgną rady ekspertów i jakaś mądrość im zostanie w głowach. Nie ma problemu nieprzychylnej redakcji bo redakcji w ogóle w takim serwisie nie ma. Pozostaje kwestia ustalenia tematów, ale te mogą się pokrywać z tematami z debaty TV.
Jeśli nawet nie pójdą na to liderzy partii to na pewno zgodzą się na to mniejszej rangi politycy na których też przecież ludzie będą głosować. Postawienie kopii S24 dla załogi w3 media to pewnie kilka dni roboty, więc projekt jest w zasięgu możliwości. Mam wrażenie że politycy w naszym kraju już dawno przestali ze sobą rozmawiać merytorycznie, ale może jest to wina mediów, które zafałszowują rzeczywistość. Zatem pomińmy media, zaprośmy do bezpośredniej dyskusji ludzi, którzy chcą przez kolejne cztery lata chcą mieć przywilej rządzenia tym krajem. Jest wiele osób, które z chęcią dowie się co mają do powiedzenia i czy są wstanie ustosunować się do merytorycznych kontrargumentów. Naiwnie myślę, że byłby to krok w stronę zmiany teatru politycznego w dialog. Co wy na to?
