Kancermeister Kancermeister
92
BLOG

Pamięci pancerz nasz

Kancermeister Kancermeister Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Dałeś mi, Panie, zbroję;

Dawny kuł płatnerz ją.

W wielu pogięta bojach,

Wielu ochrzczona krwią.

W wykutej dla giganta

Potykam się co krok,

Bo jak sumienia szantaż

Uciska lewy bok.


    Lecz choć zaginął hełm i miecz,

    Dla ciała żadna w niej ostoja,

    To przecież w końcu ważna rzecz –

    Zbroja!


Magicznych na niej rytów

Dziś nie odczyta nikt,

Ale wykuta z mitów

I wieczna jest jak mit!

Do ciała mi przywarła,

Przeszkadza żyć i spać,

A tłum się cieszy z karła,

Co chce giganta grać!


    Lecz choć zaginął hełm i miecz,

    Dla ciała żadna w niej ostoja,

    To przecież w końcu ważna rzecz –

    Zbroja!


A taka w niej powaga

Dawno zaschniętej krwi,

Że czuję jak wymaga

I każe rosnąć mi.

Być może nadaremnie

Lecz stanę w niej za stu!

Zdejmij ją, Panie, ze mnie,

Jeśli umrę podczas snu!


    Bo choć zaginął hełm i miecz,

    Dla ciała żadna w niej ostoja,

    To w końcu życia warta rzecz –

    Zbroja!


Wrzasnęli hasło – wojna!

Zbudzili hufce hord,

Zgwałcona noc spokojna

Ogląda pierwszy mord.

Goreją świeże rany,

Hańbiona płonie twarz –

Lecz nam do obrony dany

Pamięci pancerz nasz!


    Więc choć za ciosem pada cios

    I wróg posiłki śle w konwojach,

    Nas przed upadkiem chroni wciąż –

    Zbroja!


Wywlekli pudła z blachy,

Natkali kul do luf

I straszą – sami w strachu

Strzelają do ciał i słów.

Zabrońcie żyć wystrzałem!

Niech zatryumfuje gwałt!

Nad każdym wzejdzie ciałem

Pamięci żywej kształt!


    Choć słońce skrył bojowy gaz

    I żołdak pławi się w rozbojach,

    Wciąż przed upadkiem chroni nas –

    Zbroja!


Wytresowali świnie,

Kupili sobie psy

I w pustych słów świątyni

Stawiają ołtarz krwi;

Zawodzi przed bałwanem

Półślepy kapłan łgarz

I każdym nowym zdaniem

Hartuje pancerz nasz.


    Choć krwią zachłysnął się nasz czas,

    Choć myśli toną w paranojach,

    Jak zawsze chronić będzie nas –

    Zbroja!


Jacek Kaczmarski

22.4.1982

http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/zbroja/

Gdybym był racjonalistą, mógłbym upierać się, że Wszechświat jest obiektem Boltzmana, nieuchronnie powstałym w odwiecznej próżni. Co jest łatwiejsze: być czarownikiem i wierzyć w Jedynego, czy być racjonalistą i wierzyć w samorództwo?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura