Jednak schyłkowy obłęd władzy

I jej medialnych pomagierów.

Na ostatniej okładce Niusłika Lis chyba nie zauważył, że próbując szydzić z Kaczyńskiego, w rzeczywistości szydzi z Powstania Warszawskiego i Powstańców.

W Warszawie. W kolejną rocznicę zakończenia Powstania. W mieście, które mimo dziesięcioleci szechteriady nadal z Powstania i Powstańców jest dumne, a Muzeum tego Powstania wciąż należy do najczęściej odwiedzanych miejsc pamięci.  

Im już kompletnie puszczają nerwy. Będą robili cokolwiek, byleby tylko wzbudziło to w ich gronie, w tym zamkniętym trumiennym wiekiem światku zdrowy, radosny, poprawiający nastrój rechot. Bez chwili refleksji nad skutecznością, bądź przeciw skutecznością swojego, kolejnego wybryku. 

Nawet jeśli wierzą niezłomnie w magię ruskich serwerów lub zastępy zomowskie, bitne a zuchwałe, to jednak stan ducha w jakim - co widać coraz wyraźniej - się obecnie znajdują, może te zastępy wysłać na urlop albo wręcz obrócić przeciw nim.