rozpylaczek rozpylaczek
6749
BLOG

Seria Macierewicza, czyli coraz prawdziwsza prawda o wybuchach

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 194

Antoni Macierewicz (w wywiadzie dla Rzeczpospolitej) dokonał kolejnych epokowych odkryć w sprawie smoleńskiego zamachu. Wprawdzie na zadane przez dziennikarkę pytanie „Pan jest przekonany, że to był zamach?” Antoni Macierewicz odpowiedział: „Formułujemy hipotezę o eksplozji jako przyczynie tragedii. Zespół nie analizował jeszcze kwestii związanych z ewentualnym zamachem.”, ale wszyscy wiemy, że zrobił to z wrodzonej ostrożności oraz – nie bójmy się ujawnienia tej drobnej i sympatycznej słabostki w ogólnie żelaznym charakterze naszego bohatera – z kokieterii. No bo bez zamachu jaki sens miałyby dwa wybuchy, które wykrył Zespół Macierewicza?

Nie było żadnego zderzenia samolotu z brzozą. Skąd więc się wzięły wbite w pień brzozy elementy samolotu? Macierewicz odpowiada tak: „Samolot rozpadał się w powietrzu, jego części, spadając, ścinały krzewy, wbijały się w drzewa, niszczyły płoty, spadały na dachy domów. Prześledziliśmy ten proces, wykorzystując do analizy zdjęcia, materiał dowodowy, opisy odnalezionych części wraku i miejsc ich zlokalizowania.” Jeden z tych elementów musiał być dość spory, bo brzoza niemal się przełamała na pół… Na pewno już niedługo prof. Binienda dokładnie obliczy wielkość tego kawałka samolotu.

Te dwa wybuchy (których Macierewicz nie boi się nazwać serią – z pewnością już w niedalekiej przyszłości ciąg zdarzeń złożony z dwóch elementów będzie nosił nazwę „serii Macierewicza”) Antoni Macierewicz wykrył dzięki wnikliwej analizie zapisów „czarnych skrzynek”. Tych samych zapisów, które – jak to już wcześniej Macierewicz udowodnił – zostały sfałszowane zarówno przez Rosjan, jak i przez rządową komisję Jerzego Millera. Pewnie z tego powodu rejestratory lotu nie zanotowały żadnych charakterystycznych dla wybuchów skoków ciśnienia i temperatury. Całkiem jednak możliwe, że ta dwuelementowa seria to był nowy rodzaj wybuchów, tzw. wybuchów bezwybuchowych, zwanych też „wybuchami Macierewiecza”.

W temacie zamachu mamy już zabezpieczoną prawie pełną jasność i do wyjaśnienia pozostają tylko mało istotne szczególiki. Na przykład, dlaczego Rosjanie i komisja Millera sfałszowali odczyty rejestratorów lotu tak nieudolnie, że nie zdołali ukryć przed światem prawdy o zamachu.

Oczywiście, gdyby sfałszowali bardziej udatnie, też by im to nic nie dało, ale mimo wszystko drobna zagadka w tym wszystkim jest.

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (194)

Inne tematy w dziale Polityka