rozpylaczek rozpylaczek
4890
BLOG

Nobel z ekonomii dla Beaty Szydło jak w banku

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 81

Beata Szydło, odpowiadając na pytanie, które było na tegorocznej maturze, powiedziała, że Polska weszła do Unii w roku „1992 lub 1993”. Oczywiście każdego człowieka, nawet bardzo mądrego, można przyłapać na tym, że nie pamięta jakiejś ważnej daty, przypadek Beaty Szydło jest jednak inny.

Beata Szydło jest z wykształcenia etnografem. Potem w SGH ukończyła studia podyplomowe dla menadżerów kultury, a w Akademii Ekonomicznej w Krakowie – kurs w zakresie zarządzania terytorialnego. Nim wdała się w wielką politykę, pracowała w muzeach i ośrodkach kultury, była też burmistrzem i radną. W którymś momocie uznała, że te kursy i doświadczenie w rządzeniu gminą zrobiły z niej fachowca od gospodarki, bo w PiS została głównym ekspertem ekonomicznym.

W dzisiejszym świecie radykalne zmiany zawodu w stosunku do formalnego wykształcenia to rzecz normalna. Tylko żeby taka zmiana miała sens, musi być wsparta solidną i ciężką pracą nad sobą. Nie musi się formalnie studiować, ale powinno się zrobić to w rzeczywistości. Naczytać mądrych książek, chodzić na wykłady fachowców lub w inny sposób uzupełnić swoją wiedzę. A przede wszystkim mieć świadomość, że miną całe lata, nim się człowiek poczuje pewny w nowej – zwłaszcza tak trudnej jak gospodarka – dziedzinie.

Tymczasem Beacie Szydło poszło wszystko w trybie ekspresowym. Rach-ciach i już została wybitnym ekspertem. Jak Edwardowi Gierkowi, który został magistrem inżynierem w bodaj dwa lata, nie odrywając się od codziennej pracy jako pierwszy sekretarz KW PZPR w Katowicach.

W PiS robotę ma łatwą, bo wystarczy, że krytykuje każdy pomysł rządu i wychwala każdy pomysł swojego prezesa. Czasami jednak nadchodzą takie chwile, kiedy trzeba odpowiedzieć na proste pytanie, mniej więcej takie, jak „ile jest dwa razy dwa?”. No i wtedy zaczynają się schody.

Nie chodzi nawet o to, że nie pamiętała dokładnej daty wejścia Polski do Unii. Ale rąbnęła się o 10 lat, czyli o całą epokę. A gdy zaczęła prostować, to z jednej gafy wpadała w drugą, bo usiłowała się usprawiedliwić, że pomyliło się jej z rokiem wprowadzenia w Europie euro i znowu grubo się rąbnęła.

Ale i tak powinniśmy się cieszyć, że krzesło "ekspert gospodarczy PiS" zajęła etnograf. Co by było, gdyby usiadł na nim Antoni Macierewicz?

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (81)

Inne tematy w dziale Polityka