Gdyby Adam Lipiński był we wrogim obozie, Jarosław Kaczyński pewnie grzmiałby, że tak cyniczny i zdeprawowany polityk powinien dożywotnio zniknąć z polityki, a nawet trafić pod sąd karny. I prezes PiS wyjątkowo miałby rację. Polityk, który bez mrugnięcia okiem obiecywał Renacie Begger, że weksel na dużą sumę, który podpisała Andrzejowi Lepperowi, w razie czego zostanie wykupiony za pieniądze Sejmu – rzeczywiście powinien raz na zawsze zniknąć z polskiej polityki.
Adam Lipiński nie tylko nie zniknął z polityki, ale cały czas jest wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości. No bo Prawo i Sprawiedliwość z definicji robi wszystko zgodnie z prawem i sprawiedliwie.
No więc prawy i sprawiedliwy Adam Lipiński udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”. „Idziemy po władzę” – powiedział. „Musimy wygrać i rządzić samodzielnie, to jest bardzo prawdopodobne”.
To jest mało prawdopodobne, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami jak ordynacja wyborcza i wyniki sondaży. Tak jak kto by się przejmował tym, że się obiecuje płacić sejmowymi pieniędzmi czyjeś zobowiązania.
Adam Lipiński musi ludziom wmawiać, że PiS może rządzić samodzielnie, bo doskonale wie, że zdolności koalicyjne PiS są zerowe. Adam Lipiński: „Kiedyś prezes na pytanie, komu zaproponuje koalicję, odpowiedział, że mnie. Taki żarcik.”
Faktycznie, żarcik. Śmieszny jak wszystkie żarty Pana Prezesa.
No to pożartujmy dalej. Dziennikarka pyta: PSL? Adam Lipiński odpowiada: „PSL jest za bardzo związane z obecną władzą, uwikłane w różne układy lokalne, jest współodpowiedzialna za to, co robi PO. W formule, w jakiej obecnie działa, jest dla nas nie do przyjęcia.” W przełożeniu na ludzki język znaczy to, że najpierw ktoś musiałby gruntownie zmienić PSL. Wywalić obecne kierownictwo i wypromować ludzi przychylnych PiS-owi. Chyba nawet wiem, komu Pan Prezes leci tę brudną robotę…
Dziennikarka pyta o SLD. Lipiński: „Nie wchodzi w rachubę. (…) SLD jest zdominowany przez aparatczyków z PRL. Taki atawizm systemowy.”
„Ruch Palikota też nie” – zgaduje dziennikarka. Lipiński: „Wszystko nas różni”.
O Platformę Obywatelską dziennikarka pytać nawet nie próbowała.
Wcale jednak nie jestem przekonany, że PiS nie ma zdolności koalicyjnej. Nie takie koalicje już PiS robił. W razie czego może się okazać, że PSL jest świetnym koalicjantem, bo ma doskonałe rozeznanie w terenie (inna nazwa na „uwikłanie w lokalne układy”), SLD umiejętnie łączy tradycję z nowoczesnością (w końcu Gierek według Jarosława Kaczyńskiego był patriotą, który chciał silnej Polski), a Ruch Palikota dąży do odnowy Kościoła. Na swój sposób rzecz jasna.
Przypuszczam, że nawet PO ze zbrodniczym Tuskiem i agentem „Komoruskim” byłaby dla Pana Prezesa do zaakceptowana jako koalicjant. Gdyby tylko chciała. Bo nie ma takiej rzeczy, której Jarosław Kaczyński nie zrobiłby dla zdobycia władzy.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka