Prawo i Sprawiedliwość ma najwięcej i najlepszych ekspertów. W dowolnej dziedzinie, ale szczególnie w gospodarce. Sukces ten PiS osiągnęło dzięki nowatorskiemu podejściu do problemu. W partii tej ekspertem zostaje się mianowicie przez ogłoszenie się ekspertem, a jedynym kryterium formalnym jest nie wykształcenie, wiedza czy doświadczenie, ale aprobata prezesa Jarosława Kaczyńskiego. W ten sposób głównym ekspertem gospodarczym PiS jest magister etnografii Beata Szydło.
Z tej zasady wynika oczywista konsekwencja, że prezes Jarosław Kaczyński może być ekspertem w każdej dziedzinie. I trzeba przyznać, że z tej możliwości korzysta, ile dusza zapragnie. I słusznie, wiedza ekspercka przychodzi bowiem Jarosławowi Kaczyńskiemu bez najmniejszego wysiłku. Nie musi niczego czytać, nikogo dopytywać, niczego sprawdzać. Najważniejszym (a często jedynym) źródłem jego wiedzy jest jego głowa, co ma tę dodatkową zaletę, że niemal wyklucza to jakieś wątpliwości, wahania, niuanse czy inne inteligenckie przesądy. Wszystko jest oczywistą oczywistością.
Ostatnio prezes Jarosław Kaczyński został ekspertem rolniczym i to w wąskiej specjalności, mianowicie opłacalności uprawy rzepaku. Według rolniczego eksperta PiS „ktoś sprowadza z Ukrainy rzepak, przez co polscy rolnicy nie mogą sprzedać swojego, a jeśli już sprzedają, to poniżej kosztów produkcji”. Ten „ktoś” musi na tym zarabiać. Ekspert rolniczy PiS wykrył, że tym kimś jest PSL: „PSL niszczy polską wieś i trzeba się temu przeciwstawić.”
Z wybitnym ekspertem rolniczym nie ma co dyskutować, więc oczywiście musimy przyjąć do wiadomości tę ekspertyzę, nauczyć się jej na pamięć i powtarzać, gdy ktoś nas zapyta, dlaczego w tym roku rzepak jest taki tani. Tak tylko po cichu dodam, że są tacy, którzy mają inne wytłumaczenie tego faktu. Ci inni mówią coś o jakiejś giełdzie Mastiff w Paryżu, która rzekomo handluje rzepakiem w skali globalnej i niby w ten sposób wpływa na światowe ceny. I że na przykład w ubiegłym roku tona rzepaku kosztowała 520 euro, ale w tym roku – tylko 375.
Gdy w ubiegły roku polscy rolnicy sprzedawali rzepak grubo powyżej kosztów produkcji (cena 2 100 zł przy kosztach 1 400 – 1 500 zł) – ekspert rolniczy PiS Jarosław Kaczyński milczał. Odezwał się dopiero teraz i natychmiast wykrył spisek ciemnych sił. W tym akurat Jarosław Kaczyński jest prawdziwym mistrzem. A raczej wicemistrzem, bo – przy całym szacunku dla kunsztu pana prezesa – nie umywa się on do mistrza Antoniego M.
Bo podłe knowania PSL i złowrogi udział Ukrainy brzmi ładnie, ale mistrz Antoni z pewnością wykryłby też udział Rosji i osobistą odpowiedzialność Donalda Tuska.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka