W telewizorze powiedzieli, a jedynie słuszne portale internetowe potwierdziły, że prezydent Bronisław Komorowski zamierza odznaczyć Orderem Orła Białego m. in. Wisławę Szymborską.
Poetka znana jest z tego, że za życia Józefa Stalina zaangażowała się w system komunistyczny tworzony w Polsce. Pisała wtedy wierszyki takie jak wówczas wymagano. Po latach wymagano innych, dlatego napisała wiersz antylustracyjny o nienawiści, czy jakoś tak. Wiadomo, trzeba zawsze być na posterunku, bo z nagród nici i trzeba byłoby biedę klepać. Ale mniejsza z tym.
Skrytykowałem decyzję przyznania noblistce najwyższego państwowego odznaczenia w Polsce i skrytykowałem samą Szymborską. A to przede wszystkim dlatego, że była zaangażowana w system komunistyczny w Polsce w bardzo krwawym okresie - tzw. latach stalinowskich. Ależ wykazałem się niesprawiedliwością, żeby gromy rzucać na szacowne głowy bez dania szansy wytłumaczenia się! Skoro Komorowski jeszcze nie powiedział dlaczego to odznaczanie przyznał Szymborskiej, więc go na razie zostawmy w spokoju. I tak jaki jest koń każdy widzi. Pozwólmy więc noblistce wytłumaczyć się ze swego zaangażowania w system stalinowski.
W Internecie znalazłem informację, że Szymborska tłumaczyła się z socrealizmu w swoich wierszach mówiąc, że w tamtym okresie sympatyzowała z ustrojem, bo „kochała ludzkość w całości, by po latach docenić wartość kochania poszczególnych jednostek”. Chyba już nic głupszego nie mogła wymyślić. Skoro kochała całą ludzkości, to chyba też żołnierzy AK, NSZ, WiN, „żołnierzy wyklętych” tępionych, torturowanych i zabijanych przez jej ideowych towarzyszy. Chyba też kochała Danutę Siedzikównę ps. „Inka”, sanitariuszkę 4. szwadronu 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza, ps. „Łupaszka”.
Losy Inki zostały odtworzone i niedawno w pewnym stopniu nagłośnione przez gdański oddział IPN. Jej biogram można przeczytać m. in. w Wikipedii. Wiemy, że została aresztowana 20 lipca 1946 r. W śledztwie była bita i poniżana. Mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków AK. Oskarżenia były absurdalne. Ince zarzucono udział w zastrzeleniu funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej podczas starcia koło miejscowości Podjazy z oddziałem „Łupaszki”, a nawet wydawanie tam rozkazów. Rozbieżności w zakresie jej udziału w starciu pomiędzy partyzantami a UB i MO pojawiły się w zeznaniach samych milicjantów. Jedni zeznawali, że Inka strzelała i wydawała rozkazy inni że nie. Jeden z milicjantów przyznał nawet, że Inka udzieliła mu pierwszej pomocy medycznej, gdy został ranny. Zachowała się prośba o łaskę adresowana do prezydenta Bolesława Bieruta napisana 3 sierpnia 1946 r. Została zredagowana przez obrońcę Inki z urzędu, Jana Chmielowskiego. Sanitariuszka odmówiła jego podpisania, ponieważ w tekście Chmielowski pisał o jej kolegach z oddziału jako o „bandzie”. Sąd stwierdził, że Inka nie brała bezpośredniego udziału w „zabójstwach”, mimo to, 21 sierpnia 1946 r., została skazana na śmierć. W grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska, krótko przed śmiercią, osiemnastoletnia Inka napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Wyjaśnijmy, że po śmierci rodziców babcia była dla niej szczególnie bliską osobą. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami Inki było: „Niech żyje Polska! Niech żyje »Łupaszko!«” 11 listopada 2006 Danuta Siedzikówna „Inka” została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski Polonia Restituta.
Trudno znaleźć informacje kiedy Szymborska wstąpiła do partii komunistycznej. W Internecie natrafiłem na datę „1945-08-03” (http://biografix.pl/profil/wislawa-szymborska), oraz wzmiankę, że po wojnie była związana z PZPR. Wynikałoby z tego, że należała również do Polskiej Partii Robotniczej. Członkiem PZPR była do 1966 r., ale zanim opuściła szeregi komunistów zdążyła się jeszcze zasłużyć, nie tylko swą socrealistyczną twórczością, ale też podpisując 1953 r. rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie, wyrażającą poparcie dla władz PRL po skazaniu w procesie pokazowym duchownych katolickich kurii krakowskiej na kary od 6 lat pozbawienia wolności do kary śmierci. Uczyniła zapewne tak z miłości do sądzonych.
Ale zatrzymajmy się jeszcze nad tą socrealistyczną twórczością Szymborskiej. Dziś takie głupoty mogą śmieszyć, ale kultura w czasach komuny była ważnym instrumentem propagandy: miał kształtować nowego człowieka i zwalczać wroga. Literaturoznawca Michał Głowiński napisał, iż pisarze tworzący powieści socrealistyczne w latach 1949-1955 ukazywali świat z perspektywy funkcjonariusza aparatu terroru. Głównym pozytywnym bohaterem byli prokuratorzy, milicjanci, UB-ecy, sekretarze partii komunistycznej nie ukrywający swych represyjnych zamiarów i zobowiązań, narzucający komunistyczny ład. Sprawę centralną stanowiło przyznanie perspektywie ubeckiej roli głównego czynnika strukturalnego. Z funkcjonariuszem identyfikował się nie tylko opowiadający ale i sam autor. Wnioski te skłoniły Głowińskiego do wyrażenia dobitnej oceny literatów tworzący powieści socrealistyczne. Napisał, iż literat stawał się „wspólnikiem plutonu egzekucyjnego”. Dodajmy, że nie tylko literat, poeta, a skoro mowa o Szymborskiej, to poetka również stawała się pomocnikiem plutonu egzekucyjnego. Mocne słowa, ale prawdziwe.
Na zakończenie. Nie mam wątpliwości, kto swoim życiem zasłużył na Order Orła Białego i nie mam wątpliwości, że nie zasłużyła nie niego Wisława Szymborska. Ale w III RP, takim II PRL, zaszczyty, honory, odznaczenia należą się komunistom (Jacek Kuroń odznaczony w 1998 r. Orderem Orła Białego do końca życia utrzymywał, że jest komunistom) i ich sługusom, a nie patriotom, którzy tak jak ich rodzice i dziadowie służyli Polsce, jeśli trzeba to i własną krwią. A swoją drogą, słowa „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”, „Niech żyje Polska! Niech żyje »Łupaszko!«” są wspanialszymi, niż tysiące wersów tysięcy poetów. Ale Order Orła Białego dla Szymborskiej, wiadomo!
Inne tematy w dziale Polityka