Ponieważ Marta Kaczyńska stała się osobą publiczną, która zaczęła komentować politykę krajową automatycznie stała się ulubienicą mediów i niektórych polityków żywo reagujących na każdą niemalże wypowiedź córki śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Krytyczny wpis Marty Kaczyńskiej na blogu niezależna.pl dotyczący wywiadu Władysława Bartoszewskiego dla „Die Welt”skrytykował w dzisiejszym, porannym programie Radia Zet Tomasz Nałęcz: „Myślę, że to ignorancja uskrzydliła Martę Kaczyńską, moim zdaniem skompromitowała się w sposób ogromny(…).Apelowałbym o umiar i rozwagę, bo jeśli chce się wypowiadać na temat II Wojny Światowej, trzeba zgromadzić na ten temat jakąś wiedzę". - Myślę, że mało jest w Polsce najwybitniejszych badaczy, którzy by się ośmielili korygować wypowiedzi Bartoszewskiego na temat II Wojny Światowej”
Czym takim wg historyka Tomasz Nałęcza skompromitowała się Marta Kaczyńska? Niezależną opinią dotyczącą Pana Władysława Bartoszewskiego i jego wywiadu? Stwierdzeniem, że „Słowa profesora Bartoszewskiego jak ulał pasują do klimatu tworzonych w ostatnim czasie, wyrwanych z historycznego kontekstu opowieści o niemieckich wypędzonych czy wreszcie do dozwolonego w pewnych polskich środowiskach oczerniania wizerunku Polaków poprzez często niezgodne z prawdą opisywanie nas jako wojennych grabieżców, żerujących na tragedii Żydów”?
Nałęcz de facto odmawia rzetelnej krytyki wypowiedzi Bartoszewskiej. Zdaniem Tomasz Nałęcza ze względu na jego doświadczenia wojenne, negatywne ocenianie Bartoszewskiego jego jest wyłącznie ignorancją, a w zasadzie (choć nie pada takie słowo) bezczelnością, („Smarkula krytykuje autorytet profesora!”)
Tomasz Nałęcz – historyk zapomina, że każdy więc może podlegać krytyce i wcale nie oznacza to zrzucenia tej osoby z piedestału, na którym autorytet stoi (jeśli takowy jest), wręcz przeciwnie, często uczłowiecza daną osobę. Ważne tylko by nie popadać ze skrajności uwielbienia ( z czym mamy chyba do czynienia w przypadku Władysława Bartoszewskiego) w skrajność braku szacunku. Można bowiem krytykować ale rzetelnie, można potępiać ale oddając jednak określone zasługi, można po prostu w swej krytyce zachować klasę i elementarny szacunek wobec dokonań autorytetu ( czy „rzekomego autorytetu). Tego z pewnością nie można odmówić Marcie Kaczyńskiej. O tym wszystkim zapomniał polityk Tomasz Nałęcz. Zwyciężyła nie ignorancja, ale "parcie na szkło" .Nie Marty Kaczyńskiej, a Tomasz Nałęcza. Żal.
Inne tematy w dziale Polityka