Krowa która dużo ryczy mało mleka daje czyli o PL prawicowcach

Sędzia Tuleya - zdjęcie

Po słowach sędzi Tuleyi

"Nocne przesłuchania, zatrzymania – taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie.(...) Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. – czasów najgłębszego stalinizmu."

Wszyscy skrajnie kato-narodowo prawicowi politycy jak jeden mąż na sędziego Tuleye szukając różnorakich haków aż w końcu znaleźli na jego matkę

Cezary Gmyz napisał

"Nie mogłem w to uwierzyć. Wszak sędzia Tuleya w uzasadnieniu wyroku na dr. G. mówił: „Wzbudza to we mnie straszne skojarzenia, nawet nie z latami 80., ale z przesłuchaniami stosowanymi w latach 40. i na początku lat 50. W czasach największego stalinizmu”. Innymi słowy Tuleya uznał, że SB, w której jegomatka służyła również w latach 80., była instytucją lepszą niż służba niepodległego państwa polskiego, jaką jest Centralne Biuro Antykorupcyjne."

Ale mało kto wie iż ten sam sędzia ocalił Kaczyńskiego od niesłusznej lustracji.

To on stwierdził że teczka Kaczyńskiego była UB-ecką fałszywką, po tej mowie i publikacji w Gazecie Wyborczej Jerzy Urban w tygodniku NIE na 1-szej stronie wielkimi literami przeprosił Kaczyńskiego za publikację w swoim tygodniku tychże materiałów, inne gazety przeprosiły ale nie na pierwszej stronie.

Co ważne cwaniak Adam Hoffman wie co robi nie poparł w tym momencie Cezarego Gmyza tak jaktakże nie poparł pani Pawłowicz jak by to ona to wszystko wymyśliła a nie słuchała instrukcji prezesa PIS.

Za to Zbigniew Ziobro ostro bronił Cezarego Gmyza.

Najlepiej skwitował to najmądrzejszy po Palikocie i pani Nowickiej poseł RP Andrzej Rozenek który stwierdził iż niedługo pojawi się odpowiednik Cezarego Gmyza który już znajdzie teczkę na pana Ziobro.

wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Stanislaw-Zelichowski-to-sedzia-Tuleya-stwierdzil-ze-lojalka-Kaczynskiego-jest-falszywa,wid,15267303,wiadomosc.html

Zakończę to puentą będącą cytatem Zbigniewa Rzepińskiego

Porównanie do Josefa Mengele nikogo nie razi, a porównanie przesłuchań CBA do stalinowskiego „konwejera” nagle powoduje, że jesteśmy estetami.(...) Można powiedzieć, że to próba zastraszenia sędziego. Myślę, że w przypadku sędziego Tulei to będzie próba w stu procentach nieudolna. Przez cztery lata procesu nikt nie zgłaszał żadnej uwagi krytycznej wobec sposobu prowadzenia rozprawy przez sędziego Tuleyę, więc prawdopodobieństwo, że proces był prowadzony zgodnie ze wszystkimi standardami konstytucyjnymi, jest bardzo wysokie.

Doadam jeszcze że za Stalina takie metody prześłuchań były standardem, w wersji rozszerzonej dochodizły już tortury jak można było przeczytać na stronie IPN.