Dziś rano w rozmowie z red. Piaseckim w RMF FM od dawna minister finansów, a od wczoraj wicepremier Jan Vincent Rostowski powiedział: Ja nie wyobrażam sobie, żebym ja był wicepremierem, ministrem finansów, ani nawet w polityce w momencie, kiedy Polska przystąpi do strefy euro. http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-rostowski-nie-wprowadze-polski-do-strefy-euro,nId,935299 .Red. Piasecki dopytywał zatem, kiedy przystąpi, i czy nie przypadkiem za 10 lat, na co pan wicepremier udzielił odpowiedzi enigmatycznej, ale można było z niej na podstawie wnioskowania subiektywnie niepewnego wnosić, że jednak nieco wcześniej. Redaktor Piasecki nie drążył dalej tematu, ale dokonajmy następującego szacunku: Pan wicepremier ma 62 lata, załóżmy, że będzie aktywnym politykiem od ustawowej emerytury, czyli do 67 roku życia. Wychodzi na to, że najwcześniej Polska przystąpi, jeśli w ogóle przystąpi, do eurozony za 5 lat. No to po co kluczowe postaci PO zajmujące najwyższe stanowiska państwowe rozpoczynają z wielka pompą wielka debatę nad przystąpieniem Polski do strefy euro? Pan minister, wicepremier Rostowski postawił pana Prezydenta Komorowskiego i pana premiera Tuska w troszkę niezręcznej sytuacji. Na szczęście dla nich nikt tego nie zauważył.
To była jagódka, chwile później w koszyczku wicepremiera znalazł się grzybek. Pan wicepremier stwierdził, że priorytetem jego i rządu jest: co dzień, co tydzień, co miesiąc walczyć z kryzysem, ze spowolnieniem, które będzie prawdopodobnie trwało rok, półtora...
Przypominam, że do dnia dzisiejszego rząd twierdził, ze spowolnienie będzie półroczne, bo wzrost gospodarczy zacznie się od trzeciego kwartału bieżącego roku.
Otóż wypowiedzi ministra, wicepremiera Rostowskiego, zwłaszcza ta druga mają siłę wybuchu taktycznej bomby atomowej. Minister wypowiadał się rano i nie wyobrażam sobie, by w Niemczech, Wlk. Brytanii, Czechach i na Jamajce zapowiedź wicepremiera i ministra finansów półtorarocznego spowolnienia wzrostu gospodarczego ( czyli faktycznie utrzymania go na przewidywanym na 2013 rok poziomie nieco ponad 1%) do połowy 2014 roku nie była jedną z 3-4 głównych informacji w najważniejszych programach informacyjnych głównych mediów elektronicznych. Informuję czytelników, że wieczorne wydania wszystkich programów informacyjnych głównych mediów elektronicznych o wypowiedzi wicepremiera Rostowskiego milczały. A TVP1 zajęła się na drugim miejscu kłopotami finansowymi archidiecezji gdańskiej. No i co z tym robić?. Jestem posłem, napiszę więc do pana prezesa TVP Juliusza Brauna krótki liścik z pytaniem, a dlaczego to TVP nie zwróciła uwagi na istotna wypowiedź wicepremiera rządu, w dodatku zawierającą nową informację. I w chwilach wolnego czasu będę nękał pana prezesa listami z pytaniami o to, dlaczego TVP nie zainteresowała się tym lub owym, co było naprawdę ważne istotne. Okazji mi nie zabraknie. A jak stosik listów urośnie, to cała korespondencję umieszczę tu na blogu.
Komentarze