14- letni Dawid Zapisek nie żyje, cześć jego pamięci oddaje gwiazda Realu Madryt Iker Casillas. Wielki piłkarz nie zapomniał o ciężko chorym chłopcu z Polski, którego poznał podczas UERO 2012. Nie chcę pisać jednak o wielkości Casillasa, którego pomimo, że kibicuje Barcelonie, bardzo cenię. Gwiazdor Realu, po prostu pokazał, że w pełni zasłużył na podziw ze strony Dawidka, bo wielką klasę pokazuje nie tylko na boisku, ale i poza nim.
Szczególna uwaga należy się jednak zmarłemu chłopcu. On, podobnie jak jego hiszpański idol, stał się przykładem dla milionów. Śp. Dawidek pokazał nam, że życie jest piękne, nawet jeżeli jest krótkie i pełne cierpienia. Chłopiec kochał piłkę nożną, przekonać się o tym mogli również widzowie ogólnopolskiej telewizji, ponieważ media informowały o małym kibicu podczas trwania turnieju. Kiedy mówił o piłce, mówił z pasją, nie trzeba było go znać, aby się przekonać, że football sprawia mu radość. Chociaż nie mógł jak jego rówieśnicy biegać po boisku za piłką, na ile tylko mógł poświęcał się piłce kibicując. Miał to szczęście, że trafił na dobrych ludzi, którzy pomogli realizować chłopcu jego marzenia.
W jednym z wywiadów, chłopiec mówił, że umrze samodzielnie oddychając, zdawał sobie sprawę, że jest śmiertelnie chory, że jego sytuacja jest bardzo ciężka, a mimo tego chciał czerpać radość z życia. Jego życie można porównać do meczu piłkarskiego, grał w nim do samego końca, wykazując się siłą charakteru godną największych piłkarzy. Chociaż wiedział, że przegra z chorobą, nie poddawał się. Los Dawidka uświadamia nam jak wielkim darem od Boga jest życie i że niezależnie co nas w nim spotyka, na jakie problemy natrafiamy, to należy czerpać z niego radość.
W dniu, w którym zmarł chłopiec, piłkarze jego ukochanego Realu, stawali do walki z Mistrzem Anglii Manchesterem City, przed meczem wiele się mówiło, że są w kryzysie. Z 4 spotkań w lidze hiszpańskiej wygrali tylko jedno. We wtorek musieli walczyć z bardzo silnym przeciwnikiem, kiedy mecz zbliżał się do końca przegrywali, ale w ostatnich minutach, odmienili losy spotkania. Zwyciężyli. Dawidek pewnie widział ten mecz, ale już nie z ziemskiej perspektywy, na pewno się ucieszył, jego ulubieńcy tak jak on walczyli do końca.
urodzony w roku 1984, marzy o świecie będącym przeciwieństwem książki Orwella, z której tytułem jego urodziny się zbiegły. Politolog, przez monarchistów uznany za przedstawiciela romantyzmu politycznego. Uwielbia poznawać świat i odkrywać pozapolityczne aspekty romantyzmu. Pisze i czyta w dużych ilościach. Najlepiej przy akompaniamencie dobrego rocka w tle.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości