Pani Anne Applebaum jest ladną, elegancką i inteligentną kobietą i jeszcze jakby zmienila nazwisko na bardziej swojsko brzmiace Jablonsky, to niczego nie moznaby jej zarzucic ( moze poza naszyjnikiem z perel na szyje, bo te nikomu nie zaszkodza ). Wprawdzie osobiscie nie przepadam za urodą lewantynską, ale de gustibus, wiadomo, nie wszystkie dziewczyny musza wygladac jak poznanianki, ze slicznie zaokraglonymi buziami i płowemi włosy … ech, rozmarzylem sie w sposob typowy dla facetow po czterdziestce.
A zatem o ile pani Anne Jablonsky jest cool, o tyle jej maz, Zdradek ( po litewsku: Zdradzilnas ) nadaje sie co najwyzej do dozynania watah. I nie mam tu wcale pretensji o jego rozdete ego, bo z taką rozedmą mozna zyc i skutecznie Ojczyznie sluzyc, ale o jego dyplomatyczne kwalifikacje i lojalnosc, a raczej jej brak, wobec interesow panstwa polskiego.
Wystarczy wspomniec skandaliczną “liste Sikorskiego”, zawierajacą nazwiska dzialaczy polonijnych ( np. z USOPAL-u ), z ktorymi Sikorski zakazal swoim podwladnym wszelkich kontaktow. Byla to i wciaz jest decyzja skrajnie sprzeczna z polskim interesem panstwowym i narodowym, natomiast zgodna z zyczeniami agresywnych i wrogich wobec Polski srodowisk zydowskich ( tu przepraszam naszych normalnych i czesto wspanialych rodakow pochodzenia zydowskiego za pewną niezrecznosc sformulowania, ale nie wiem, jak mialem to inaczej ujac ). Mozna miec zone ze starej, zacnej szlachty jerozolimskiej, mozna uwielbiac muzyke klezmerska i w niczym to nie przeszkadza. Ale bedac szefem MSZ-u, kiedy pojawia sie konflikt interesow miedzy krajem, ktory reprezentuje, a innym krajem, nie mowiac o jakiejs bandzie wydrwigroszy z holocaust industry, to dla normalnego czlowieka jest oczywiste, czyje interesy mam reprezentowac. Niestety, dla Zdradosława oczywiste to nie jest.
W ósmej feminizm i parytety, Wybierz cymbałów - byle kobiety)
A zatem paszoł won jełopie razem z twoim Oxfordem … i tylko Anny Jablonsky szkoda. Ale jak to mowia, szkoda to czeski samochod, zwlaszcza ze docierajace do mnie informacje nie sa do konca spojne.
To malzenstwo było dla Sikorskiego przepustką na amerykańskie salony. Dziś, dzięki wyborom prezydenckim ma szansę awansować do wyższej ligi, w której rodzina Applebaumów gra od lat.
Anne Applebaum: - Rodzice mieszkają w Waszyngtonie. Czytam teraz w polskich gazetach, że są wpływowi i zamożni. Kogoś poniosła fantazja: chciałabym mieć takich rodziców. Niestety, mam - jak na amerykańskie warunki - całkiem normalnych i radzić muszę sobie sama. Ojciec jest prawnikiem, mama pracowała w waszyngtońskiej galerii sztuki współczesnej. Nie mają nic wspólnego ani z polityką, ani z dziennikarstwem.
Ale niech juz tam te rozbieznosci uzgadniaja Newsweek z Wyborczą miedzy soba.
Na zakonczenie pozwole sobie jeszcze tylko wyjasnic, ze powyzsza krytyka Zdradzislawa nie wynika z mojej skonnosci ku hrabiemu Komorowskiemu, bo ten nadaje sie na prezydenta mniej wiecej tak samo jak swinia pod siodlo, a to chocby z tej przyczyny, iz ulega niewolniczo opinii demokratycznej prasy na Jamajce.
Jak mawiala po wilensku moja s.p. babcia Franciszka, “obu na jednym gałęziu powiesic”.
I tylko Anny szkoda.
PS – z ostatniej chwili: czyzby kolejny omc ( o malo co ) magister?
Ja tam uwazam, ze cytowana rzeczniczka Uniwersytety Oksfordzkiego jest na uslugach PiS-u, podobnie zreszta jak agent Tomek, ktory doprowadzil do ukamienowania zywcem POslanki Sawickiej, czy Mariusz Kaminski, ktory po to tylko rozpetal pseudoafere hazardowa, by odwrocic uwage spoleczenstwa od kompromitujaco niskiego wzrostu Kaczora.
Co sie tyczy zaplacenia 10 funciakow za dyplom Master of Arts, to Sikorski niewatpliwie przeplacil, bo na Stadionie Dziesieciolecia kupilby trzy za taka kwote.
Inne tematy w dziale Polityka
