Puma Nubia w chorzowskim zoo, fot. PAP/Andrzej Grygiel
Puma Nubia w chorzowskim zoo, fot. PAP/Andrzej Grygiel

Finał poszukiwań pumy Nubii. Weteran z Afganistanu dogadał się z zoo

Redakcja Redakcja Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 58

Były właściciel pumy Nubii i dyrekcja poznańskiego zoo podpisały ugodę. Na jej mocy puma pozostanie w śląskim ogrodzie zoologicznym w Chorzowie i nie trafi do zoo w Poznaniu. Jej właściciel Kamil Stanek będzie pracował w tym zoo jako wolontariusz i odwiedzał Nubię. 

W styczniu tego roku Sąd Rejonowy w Zawierciu wydał prawomocny wyrok przepadku zwierzęcia niebezpiecznego gatunku nieudomowionego - pumy, na rzecz Skarbu Państwa i zwrócił się z prośbą do ZOO w Poznaniu o przyjęcie zwierzęcia i zapewnienie mu opieki. Na udzielenie schronienia zwierzęciu zgodził się wiceprezydent Poznania.

W piątek mieszkający w Ogrodzieńcu k. Zawiercia (woj. śląskie) Kamil Stanek odmówił wydania pumy przedstawicielom poznańskiego zoo, do którego zwierzę - zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądu - miało trafić. Mężczyzna uciekł z pumą do lasu. Poszukiwania, w których uczestniczyło ok. 200 policjantów, dron i śmigłowiec, zakończyły się niepowodzeniem. Potem udało się nawiązać kontakt z mężczyzną. Po mediacjach zwierzę trafiło do chorzowskiego zoo, a poszukiwany zgłosił się na policję. 

Podczas konferencji prasowej w poznańskim zoo obrońca Kamila Stanka Paweł Matyja poinformował o porozumieniu pomiędzy ogrodem a byłym właścicielem pumy. Strony zawarły ugodę w sprawie. Na mocy porozumienia ogród zoologiczny w Poznaniu poprze działania obrońcy Kamila Stanka. - Złożymy wniosek o zmianę sposobu przepadku w ten sposób, żeby puma pozostała w śląskim ogrodzie zoologicznym w Chorzowie i nie trafiła do zoo w Poznaniu – powiedział prawnik. 

Dyrekcja zoo w Poznaniu zobowiązała się, że ten wniosek poprze, a na wypadek, gdyby sąd nie uwzględnił tego wniosku i nie będzie dążyć do tego, żeby puma trafiła do ogrodu zoologicznego w Poznaniu. 

W zamian za to Kamil Stanek złożył oświadczenie, w którym przeprosił poznańskie zoo i jego dyrektor Ewę Zgrabczyńską za publikowane w mediach społecznościowych i udzielonych wywiadach treści, które mogły naruszyć dobra osobiste ogrodu oraz Ewy Zgrabczyńskiej. 

"Oświadczam, że treści te publikowałem i wypowiadałem pod wpływem emocji, przyznaję, iż mogły one nie pokrywać się z prawdą, a tym samym naruszać dobra osobiste wyżej wymienionych i narażać ich na utratę zaufania, niezbędnego do prowadzenia działalności na rzecz zwierząt" – napisał Stanek. 

Dodał, że zobowiązuje się do niepublikowania i niewypowiadania podobnych treści oraz że usunie z mediów społecznościowych wszelkie grupy, wydarzenia i strony mające na celu ratowanie pumy. "Jednocześnie apeluję do wszystkich o powstrzymanie się od niesprawiedliwej krytyki ogrodu zoologicznego w Poznaniu oraz dyrektor Ewy Zgrabczyńskiej mających ogromne zasługi w ratowaniu skrzywdzonych zwierząt" – napisał w oświadczeniu. 

Dyrektor poznańskiego ogrodu przyjęła przeprosiny Stanka. Potwierdziła również ustalenia między stronami. - Kierując się dobrem zwierzęcia, tym, że trafiło ono we właściwe miejsce, do ogrodu zoologicznego, gdzie mogą być spełnione jego potrzeby biologiczne, przystaliśmy na tę propozycję, ponieważ dla nas najważniejsza jest puma Nubia – oświadczyła. 

- Cieszymy się, że puma Nubia będzie miała namiastkę takich warunków, jakie są potrzebne dla tego dzikiego zwierzęcia. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że na drodze pokojowej takie porozumienie zostało zawarte – dodała. Tym samym ogród zoologiczny w Poznaniu uznaje tę sprawę, na tym etapie, za zakończoną.

Nubia trafiło do chorzowskiego zoo na 30-dniową kwarantannę. na pierwszy rzut oka nic jej nie dolega, ale przejdzie specjalistyczne badania. "Wyraziłam zgodę, bo nie chcę, aby zwierzakowi stała się krzywda. Fundacja nie mogła przetransportować pumy do Poznania, bo w niedzielę żaden lekarz weterynarii nie był w stanie zbadać i wydać świadectwa zdrowia. Puma będzie u nas 30 dni na kwarantannie, co da także czas aby sąd, na wniosek Pana Kamila, zmienił postanowienie co do miejsca pobytu z Poznania na Chorzów" – wyjaśniła na portalu społecznościowym dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Jolanta Kopiec.

Pod postami w mediach społecznościowych, zarówno na profilu właściciela pumy, jak i poznańskiego ZOO, jest łącznie kilka tysięcy komentarzy internautów, którzy są podzieleni w swoich ocenach; część uważa, że zwierzęciem - zgodnie z wyrokiem sądu - powinien zaopiekować się ogród zoologiczny, natomiast inni są zdania, że odebranie pumy właścicielowi może przynieść szkodę zwierzęciu.

Obie strony przyznały, że osoby komentujące w internecie sprawę pumy Nubii podzieliły się na zwolenników i przeciwników działań pracowników zoo. - Chcemy zaapelować o spokój. Jako pełnomocnicy pana Kamila, pani dyrektor, żeby w tej sprawie zrobiło się ciszej, żeby ten hejt, który pojawił się w internecie, nieprzychylne komentarze na obie strony, żeby po prostu wygasły – powiedział Matyja.

Pełnomocnik Kamila Stanka Jakub Żurek podkreślił, że wypracowane porozumienie jest najlepsze z możliwych. - Od piątku, kiedy cała sytuacja się zaczęła, do chwili obecnej mogłoby się wydawać, że dokonaliśmy prawie niemożliwego (…) Proszę mi wierzyć, byłem na miejscu cały czas – wszystko wisiało na włosku – powiedział.

Przedstawiciele byłego właściciela potwierdzili, że będzie on odwiedzał pumę w chorzowskim zoo, gdzie ma pracować jako wolontariusz. Jednocześnie nie potrafili zapewnić, że w przyszłości Kamil Stanek nie zrezygnuje z prawnej walki o odzyskanie pumy. - Wyrażał niepokój dotyczący tego, aby puma trafiła do ogrodu zoologicznego w Poznaniu (…) Jest w pełni usatysfakcjonowany tym, że puma pozostanie w śląskim ogrodzie zoologicznym – podkreślił obrońca mężczyzny. 

Nubia urodziła się w hodowli w Czechach, do Polski przyjechała jako mały szczeniak i była od małego wychowywana przez pana Kamila. Dyrektor Jolanta Kopiec poinformowała, że pan Kamil będzie miał kontakt z pumą po tym, jak przejdzie wymagane przepisami szkolenie z zakresu BHP. Wspomniała, że zwierzę umieszczone w wolierze było początkowo nerwowe. Zdecydowano, że mężczyzna zostawi jej swoją koszulkę i to je uspokoiło.

- Pan Kamil deklaruje, że będzie częstym gościem jako wolontariusz. Taka obecność od czasu do czasu dobrze zrobi zarówno pumie, jak i panu Kamilowi - oceniła Jolanta Kopiec.

Posiadanie pumy było wielkim marzeniem Kamila Stanka, który jest weteranem XI Zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Kiedy w 2012 roku wrócił z misji, zaczął zgłębiać wiedzę dotyczącą hodowli dzikich kotów. Początkowo zastanawiał się nad zakupem serwala. Ostatecznie zdecydował się na pumę. Nubia do Kamila Stanka trafiła 6 lat temu z czeskiej hodowli. 

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości