Aleksander Majewski Aleksander Majewski
269
BLOG

Ojciec Mateusz w habicie

Aleksander Majewski Aleksander Majewski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 Okazuje się, że postać kreowana przez Artura Żmijewskiego może znaleźć swoje odpowiedniki w rzeczywistości... Również w żeńskich zakonach! Siostra Hellen Rayan z klasztoru Najświętszej Marii Panny Miłosierdzia w Handsworth uratowała dziewczynę, więzioną przez mafię w domu publicznym. 


Jak podaje portal kryminalny NaSygnale.pl, 18-latka z Chin liczyła, że w Anglii znajdzie dobrą pracę i rozpocznie nowe życie. Tymczasem Birmingham w hrabstwie West Midlands okazało się piekłem. Dziewczyna została porwana. Zdarzało się, że bandyci przetrzymywali ją w metalowej klatce. Właśnie przez to, policjanci kontrolujący lokal nie zauważyli niczego podejrzanego. Nastolatka nie wiedziała nawet, gdzie się znajduje.

 

Siostra Ryan zdobyła informację o patowej sytuacji młodej Chinki i wraz z policją udała się do domu publicznego, aby odbić nastolatkę z rąk oprawców. Akcja zakończyła się sukcesem. Dziewczynę, znajdującą się w fatalnym stanie, przewieziono do ośrodka dla ofiar przemocy seksualnej, założonego przez bohaterską zakonnicę.

 

Siostra-Detektw przyjechała do Handsworth w 2003 roku, gdzie miała przebywać przez okres 3 lat. Jej pobyt został jednak przedłużony, ponieważ zaangażowała się w pomoc ofiarom przestępstw seksualnych. Przestępstw, które niestety stanowią częsty proceder. Zakonnica podkreśla, że za czerpaniem korzyści z tzw. seks-biznesu stoją grupy przestępcze, które stosują przemoc i doprowadzają swoje ofiary do uzależnień od narkotyków. Bandyci kładą również rękę na przemyśle porno, a porwane osoby często są zmuszane do udziału w tego typu produkcjach. Klasztor siostry Hellen Ryan przyjmuje rocznie ok. 50 osób pokrzywdzonych w wyniku przemocy seksualnej. Policja przyznaje, że działalność zakonnic ma ogromne znaczenie dla lokalnej społeczności.

 

Dramat młodej Chinki mógłby spotkać każdą nastolatkę, również z Polski. W naszym kraju również nie brakuje "pośredników", którzy wykorzystując naiwność młodych kobiet, proponują wyjazd na Zachód, a następnie robią z nich niewolnice seksualne. Zjawisko zostało zauważone również w europejskim kinie. Warto zwrócić szczególną uwagę na polsko-luksemburski film Franco De Penii "Masz na imię Justine" ze zjawiskową Anną Cieślak w roli głównej.

 

 

Aleksander Majewski / NaSygnale.pl

Robotnik słowa, autor książek. Kontakt: alekmajewski@wp.pl Aleksander Majewski Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości