Zabijanie słowami, czyli o hipokryzji Magdaleny Środy rzecz będz

Wrzasnęli hasło wojna
Zbudzili hufce hord
Zgwałcona noc spokojna
Ogląda pierwszy mord
Goreją świeże rany
Hańbiona płonie twarz
Lecz nam do obrony dany
Pamięci pancerz nasz

/Jacek Kaczmarski/

"Jaka eksplozja nienawiści, niekontrolowanych emocji! Tak jakby morderstwo w łódzkim biurze PiS otworzyło puszkę Pandory (do tej pory lekko tylko uchyloną)." - napisała (etyczka, filozofka, feministka) Magdalena Środa w tekście poświęconym łódzkiej tragedii. Z puszki Pandory wypełzli: Ziobro, Hofman, Kaczyński, Migalski, Jakubiak, Piecha, Kempa...

Etyczka Środa, jeżeli pisze o Palikocie, Niesiołowskim, Kutzu, czy sobie, to tylko jako o obiektach zainteresowania ludzi przesiąkniętych nienawiścią. Etyczka Środa miesza czas wypowiedzianych kwestii (przed i po zabójstwie - Ziobro, Hofman), manipuluje słowami Kaczyńskiego, przypisije Migalskiemu intencje, wyśmiewa obawy Jakubiak i groźby jakie otrzymał Piecha. Etyczka Środa nie czuje, że piętnując mowę nienawiści, sama jej używa*.

"Wolność słowa, nawet jeśli rani, jest wartością samą w sobie." -słusznie zauważa etyczka - "Trzeba z niej korzystać w pewnych szerokich, ale jednak granicach. Ile ich jest? Trzy. Jedna z nich to prawo, które zakazuje grożenia innym, niesłusznego oskarżania czy podżegania do nienawiści.

Drugą granicą są zasady poprawności politycznej, które pełnią funkcję podobną do dawnej etykiety. Pewnych rzeczy po prostu nie można publicznie głosić, pewnych słów, określeń, żartów nie można w sferze publicznej używać(podkreślenie moje).

Im wyższe stanowisko i większy odbiór publiczny danej osoby, tym normy poprawności politycznej są bardziej restrykcyjne. Na co sobie może pozwolić Kowalski, na to nie może sobie pozwolić Ziobro.

No i wreszcie trzecia granica – to zasady kultury osobistej. O ile sankcją w łamaniu zasad poprawności politycznej jest jakaś forma publicznego ostracyzmu, a nawet niemożność kontynuowania kariery politycznej, o tyle sankcją w przypadku złamania zasad kultury osobistej powinien być wstyd (przez wieki bardzo ważny polityczny regulator zachowań) lub poczucie naruszenia godności własnej (zwanej też niekiedy honorem)." - czytam to, co napisała Środa i oczy szeroko otwierajaą mi się ze zdumienia. Czy te słowa napisała ta sama osoba, która jeszcze niedawno zachwycając sią chamstwem Palikota argumentowała, cyt: "Palikot wypowiadający się o katastrofie w Smoleńsku, naruszył hipokryzję, uderzając w zasady „świętej Prawdy” i nowej poprawności politycznej (bo zasady poprawności politycznej obowiązują nie tylko na lewicy, ale i na konserwatywnej prawicy)."

To jak to jest etyczko Środo, czy zasada politycznej poprawności obowiązuje, czy nie? Jeżeli tak, to czy obowiązuje wszystkich, czy jak w Folwarku Zwierzęcym - "wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze" ? Kiedy zasada politycznej poprawności jest wartością (karaną towarzyskim ostracyzmem), a kiedy hipokryzją? I czy etyczka Środa się wstydzi? Bo powinna.

*) pisząc o mowie nienawiści miałam na myśli choćby tekst, o którym tu wspomniałam:

http://mampytanie.salon24.pl/231419,magdalena-sroda-malgorzata-wassermann-dwie-polski#comment_3277914

http://www.wprost.pl/ar/214816/Zabijamy-slowami/?O=214816&pg=0

http://wiadomosci.wp.pl/kat,95834,title,Naruszyl-hipokryzje-uderzajac-w-zasady-swietej-Prawdy,wid,12464285,felieton.html?ticaid=1b24d&_ticrsn=3