Zachciało mi się pokomentować na blogu Stanisława Hellera.
Tak się złożyło, że swój komentarz zostawił tam komentator "Muki", który napisał między innymi taką frazę:
Oba sugerowane i sygnalizowane elementy wiążą się wręcz niezbywalnie z Einsteinowskim mc2. a pańskim wypełnieniem.
Inaczej takiej frazy jak bełkotem nie nazwiesz, więc taki właśnie komentarz umieściłem na blogu St. Hellera.
Długo nie przyszło mi czekać. Muki odpowiedział jeszcze dosadniejszym bełkotem, pisząc między innymi, że jednowartościowy wodór wykazuje dwuwartościowość we wszystkich swoich związkach.
Bezczelność "propozycji" pozwalającej mi prosić tego faceta o lekcję chemii była tak wielka, że przy nim TcC to mały pikuś.
Dostał odpowiednią odpowiedź.
Nie doczekałem się wyjaśnień, gdyż autor bloga usunął moje posty, zostawiając ten, który był punktem wyjściowym tej "wymiany poglądów".
Nie pozostawało mi nic innego, jak ponownie skomentować odpowiednio cytowany fragment i poprosić życzliwie, żeby ktoś wyjaśnił mi ten bełkot bez usuwania moich postów.
To co się stało nie mogę nazwać inaczej jak marazmem. Stanisław Heller zostawił mój post, ale ... przeprosił Muki w moim imieniu i ... zablokował mi możliwość komentowania.
Stanisławie Hellerze!
Róbcie sobie na swoim blogu co chcecie. Blokujcie mnie, piszcie o mnie to, co wam ślina na język przyniesie, myślcie o mnie co chcecie, ale ... nie przepraszajcie w moim imieniu ani za mnie. To moja perogatywa!
Teraz, gdy już mnie zablokowałeś, będę mógł się wziąć za to co Ty nazywasz swoją twórczością, a KJW nie jest wstanie nawet nazwać.
Dalej do Krzysztofa!
Napisałeś na blogu Stanisława taką frazę:
Ani Stanisława, ani moje idee nie są skierowane przeciwko Bazijewowi.
Dawno się tak nie uśmiałem. Jeśli frazę Muki mogę potraktować jak bełkot, to Twojej nie mogę potraktować inaczej, jak bełkot do kwadratu.
Inne tematy w dziale Technologie
