Niejaki TcC, zasiedziały w małpojęzycznej nauce facet, wypowiedział się wczoraj o mnie, na blogu St. Hellera.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ten fakt, że jego wypowiedź była żywcem w stylu instrukcji dla TW, a znajomość tego stylu przez TcC, pozwala mi snuć daleko idące przypuszczenia dotyczące tej persony.
Koryfeusz fizykalnej nauki, któremu aż na rwoty się brało, gdy już musiał się wypowiedzieć na temat treści zawartych na blogu St. Hellera, w swojej ślepej nienawiści do mojej bezkompromisowości, został zmuszony przez okoliczności wziąć „na wstrzymanie” i przenieść się na ten blog, szukając "sojusznika dla walki ze mną.
A coż na to St. Heller?Stanął oczywiście na wysokości zadania. Kąsając karawanę chce się załapać do historii, jak te słynne szczekające na karawanę psy.
Nie pozostaje mi nic innego jak obserwować tą parę. Ona jeszcze wyda na świat jakieś oryginalne urodztwo!
P.S.: a może byście swój czas fizyce oddali? Będzie o czym podyskutować?
P.S.: Notka była skorygowana przez autora na skutek fizycznego przymusu Ephorosa.
Inne tematy w dziale Technologie
