„Dziennik” w obszernym reportażu opisuje jak premier polskiego rządu trzy razy w tygodniu rozgrywa mecze piłkarskie. Trochę to dziwne, że premier ma na to czas, dziwny jest skład drużyny rządowej, w której grają byli (obecni) zawodowi piłkarze. Chyba jest to jedyny premier w historii świata grający w piłkę nożną. Trochę mi to jako obywatelowi przeszkadza. Nie chodzi nawet o to, że piłka nożna to sport raczej plebejski, ale także o to, że premier naraża się np. na kontakty z dziwnymi biznesmenami, bo boiska piłkarskiego trudno upilnować, jest przedmiotem prześmiewczych niezbyt pochlebnych reportaży, wchodzi w kumplowskie kontakty ze swoimi podwładnymi, naraża się na kontuzje no i traci czas. To zupełnie niestosowna rozrywka dla drugiej po prezydencie osoby w państwie.
Inne tematy w dziale Polityka